Palikot oskarżał Nowaka, a teraz sam zostanie oskarżony!

2014-04-30 4:00

To się nazywa podwójna moralność! Janusz Palikot (50 l.), który przez kilka lat nie wpisywał zegarka do oświadczeń majątkowych, był jednym z krytyków byłego ministra transportu Sławomira Nowaka (40 l.), który za taką samą wpadkę zasiadł na ławie oskarżonych. Teraz Palikot może ponieść podobne konsekwencje.

Palikot w 2007 roku kupił zegarek, który wycenia na 14 tys. zł. Mimo obowiązku do oświadczeń majątkowych nie wpisywał jednak szwajcarskiego czasomierza marki Breitling. Korektę oświadczeń zrobił dopiero 16 kwietnia br. Swój błąd tłumaczył przeoczeniem. - Jak tylko się dowiedziałem, żeby go wpisać, zrobiłem to - przekonuje nas.

Zobacz też: Palikot jak Nowak! Ukrywał drogi zegarek za 14 tysięcy

Korektę do swoich oświadczeń złożył w tym samym czasie, kiedy do warszawskiego sądu kierowany był akt oskarżenia przeciwko Nowakowi. Śledczy zarzucają byłemu ministrowi niewpisanie zegarka Ulysse Nardin do oświadczeń majątkowych. Kiedy sprawa byłego ministra prawie rok temu wyszła na jaw, Palikot regularnie go atakował. - Nie wierzę, że powodem jego odwołania jest zegarek, nawet warty 17 tys. zł. Dlaczego? Bo niewpisanie do oświadczenia majątkowego zegarka czy czegokolwiek jest wykroczeniem - mówił Palikot w listopadzie 2013 r. Według specjalistów jego wypowiedzi wskazują na to, że doskonale wiedział, iż musi wpisywać drogie przedmioty do oświadczeń. - Kiedyś nie wpisał samolotu. I także tłumaczył to przeoczeniem. Służby powinny to wyjaśnić - mówi nam prof. Antoni Kamiński, ekspert ds. korupcji. Sprawę bada już CBA.

Polub se.pl na Facebooku