Choć zdecydowanie największym leniem spośród polskich europosłów jest Stanisław Żółtek (61 l.), o którym pisaliśmy wczoraj, jego koledzy wcale nie są wiele lepsi. Nasi europosłowie po prostu nie błyszczą na tle kolegów z innych krajów. Wyraźnie pokazuje to frekwencja podczas eurogłosowań! Na przykład Ryszard Legutko (68 l.), który startował z list PiS, od połowy 2014 roku, czyli od początku kadencji, opuścił ponad tysiąc głosowań! Pod tym względem znajduje się na szarym końcu spośród wszystkich 751 eurodeputowanych ze wszystkich krajów. Nieco lepszy wynik odnotowali m.in. Michał Boni (63 l.) z PO i Krystyna Łybacka (71 l.) z SLD. - U mnie wynikać to może z wyjazdów na delegacje, bo jestem m.in. przedstawicielem École nationale d'administration, a posiedzenia zarządu są priorytetowe. Drugi powód jest prozaiczny - gdy zostaje np. pięć głosowań, a ja wiem, że gdy nie wyjdę, to nie zdążę na jedyny samolot, który jest tego dnia ze Strasburga - tłumaczy nam Łybacka.
Wedle politologa doktora Wojciecha Jabłońskiego leniom łatwo ukryć przed Polakami, jak pracują w Brukseli. - W Polsce nie ma zainteresowania tym, co się dzieje w Brukseli. Natomiast obecność w Parlamencie Europejskim jest traktowana jako partyjna nagroda. Bycie europosłem to również łatwe pieniądze. To przyciąga polityków - komentuje.
Ile opuścili głosowań
1. Ryszard Legutko (68 l.) - 21 proc.
2. Michał Boni (63 l.) - 18,95 proc.
3. Krystyna Łybacka (71 l.) - 16 proc.
4. Jacek Saryusz-Wolski (69 l.) - 15,06 proc.
5. Czesław Siekierski (65 l.) - 14,5 proc.
6. Marek Jurek (57 l.) - 13,78 proc.
7. Janusz Korwin-Mikke (75 l.) - 13,76 proc.
8. Jarosław Kalinowski (55 l.) - 12,73 proc.
9. Tomasz Poręba (44 l.) - 12,49 proc.
10. Andrzej Grzyb (61 l.) - 11,18 proc.
Na podstawie votewatch.eu
Zobacz także: Burmistrz Chojnic ukarany przez proboszcza za popieranie in vitro