Dowcipów o prawie jazdy Jarosława Kaczyńskiego jest co nie miara. Nie jest bowiem tajemnicą, że prezes PiS nie ma uprawnień do kierowania pojazdami i od lat korzysta z dobroci prywatnych szoferów, którzy odbierają go spod domu na warszawskim Żoliborzu. Zresztą nawet gdyby prezes miał prawo jazdy, teraz i tak nie mógłby często korzystać z auta - wszystko przez rehabilitację po operacji stawu kolanowego.
Na szczęście w PiS jest jeszcze inny Kaczyński, który ratuje honor kierowców. Mowa o pośle Filipie Kaczyńskim, który w Sejmie zasiada już drugą kadencję. Polityk z Suchej Beskidzkiej wpisał do oświadczenia majątkowego samochód marki Seat Exeo z 2009 roku, który wart jest więcej niż 10 tysięcy złotych.
Posłowi Kaczyńskiemu ten środek transportu jest z pewnością bardzo przydatny: w kampanii był bardzo aktywny, jeżdżąc po Małopolsce, co przełożyło się na jego dobry wynik wyborczy.