- Sąd Okręgowy w Warszawie zgodził się na przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry przed komisję śledczą ds. Pegasusa.
- Były minister sprawiedliwości konsekwentnie unikał stawiennictwa, powołując się na to, że jak uznał Trybunał Konstytucyjny, komisja działa nielegalnie.
Czarne chmury zebrały się nad Zbigniewem Ziobrą. Sąd Okręgowy w Warszawie zgodził się na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry na posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. O postanowieniu sądu poinformowała rzeczniczka prasowa ds. karnych sądu, sędzia Anna Ptaszek. "Sąd uznał, że te przesłanki (...) uporczywe niestawiennictwo, uporczywe uchylanie się od złożenia zeznań, które stanowią podstawę do orzeczenia takiego środka, zostały spełnione i w związku z tym sąd uwzględnił wniosek komisji" - powiedziała Ptaszek. Przypomniała też, że Ziobro publicznie deklaruje brak zamiaru stawienia się przed komisją śledczą i trzykrotnie nie przedłożył usprawiedliwienia swojej nieobecności.
"Policja ma doprowadzić pana Ziobrę na posiedzenie. Oczywiście zakładamy, że zrobi to bez nadmiernej represyjności, żeby nie pozbawiać go wolności zbyt długo" - dodała. Decyzję w formie zarządzenia wydała na posiedzeniu niejawnym sędzia Magdalena Wójcik.
PILNE! Ziobro zapowiada podjęcie kroków
"Postanowienie tymczasowe z chwilą wydania – z mocy ustawy – jest prawnie wiążące dla wszystkich wskazanych w nim organów i podmiotów, w tym także dla sądów. Złamanie takiego postanowienia oznacza nieuchronną odpowiedzialność dyscyplinarną, karną oraz ewentualną odszkodowawczą" - napisał we wtorek Ziobro na platformie X. "Dotyczy to każdego organu i osoby podejmującej działania sprzeczne z postanowieniem Trybunału, a więc również sądów. Decyzje podjęte wbrew postanowieniu tymczasowemu są – co oczywiste – prawnie nieskuteczne" - dodał.
Do decyzji sądu Ziobro odniósł się też na konferencji prasowej w Sejmie. Przypomniał swoje wcześniejsze stanowisko dotyczące ubiegłorocznego wyroku TK, a także postanowienie trybunału z sierpnia. Ocenił, że sędzia jest "zaangażowana politycznie", "stronnicza", i powinna sama wyłączyć się z rozpoznawania tej sprawy. "Będę argumentował, że dopuściła się przestępstwa nadużycia władzy z artykułu 231 kodeksu karnego oraz usiłowania bezprawnego pozbawienia wolności, który jest też przewidziany w odrębnej kwalifikacji prawnej. (...) Przyjdzie taki czas, kiedy osoby, które w sposób ostentacyjny naruszają podstawy polskiego porządku prawnego, w tym porządku konstytucyjnego, a póki co noszą łańcuch sędziowski, będą z całą pewnością musiały wytłumaczyć się z tych nadużyć władzy" - cytuje go PAP.
Komisja ds. Pegasusa kontra Zbigniew Ziobro
Komisja od ponad roku chce przesłuchać Zbigniewa Ziobrę w związku z wykorzystywaniem w Polsce oprogramowania Pegasus do inwigilacji m.in. przeciwników politycznych. Obecną procedurę komisja wszczęła pod koniec czerwca w związku z kolejną, ósmą już, nieobecnością Ziobry na przesłuchaniu. W rezultacie Sejm 25 lipca zgodził na jego zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie na posiedzenie komisji.
Były minister sprawiedliwości, podobnie jak inni politycy PiS, uważa, że sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa działa nielegalnie, uzasadniając to wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 10 września 2024 roku stwierdzającym, że uchwała Sejmu o powołaniu tej komisji jest niekonstytucyjna. Dlatego też unikał stawienie się przed jej obliczem.
Ziobro przed komisją, ale ta uznała jego doprowadzenie za nieskuteczne
Przypomnijmy, że 31 stycznia 2025 roku policja zatrzymała Zbigniewa Ziobrę, gdy ten wyszedł z siedziby telewizji Republika, po udzielonym tam wywiadzie. Koniec końców poseł PiS nie zdążyła na posiedzenie komisji śledczej. Komisja uznała doprowadzenie za nieskuteczne i wnioskowała o areszt do 30 dni, czego sąd nie uwzględnił.