Co jest w ostatnim wywiadzie z Andrzejem Lepperem
>>> Ostatni wywiad Andrzeja Leppera: Lepper bał się, że go zabiją WIDEO
Niepublikowany wywiad z Andrzejem Lepperem to szokujący zapis rozmowy z człowiekiem, który czuł się zagrożony. Były szef Samoobrony twierdził, że nie dał się wciągnąć w intrygę z podtekstem korupcyjnym. Dodał również, że niejednokrotnie ostrzegano go przez konsekwencjami.
Oto zapis najciekawszych fragmentów ostatniego wywiadu Andrzeja Leppera:
>>> OSTATNI WYWIAD z Lepperem na TRZY DNI przed śmiercią
- Oni chcieli mnie wciągnąć w ten wir, w korupcję, której dokonywali i to się nie udało. Więc wymyślili...
- Wicepremierem (byłem) nie tak dawno, 6 lat w Sejmie, przewodniczącym partii. Przecież to nie problem dzisiaj, korzystając z tej sztuki wojny...
- Na końcu to trzeba (charakterystyczny ruch ręką) wbić nóż i koniec. Przecież to żaden problem mimo, że to zostanie dla potomnych. Chociażby, że ja o pewnych sprawach jednak wiedziałem, nie mówiłem nawet najbliższym współpracownikom...
- ...Bo ktoś mógłby uznać mnie, że już mu się coś tam w głowie miesza, wszędzie widzi wroga. Bo ja zawsze byłem, no taki... W tych działaniach nieraz jeździłem z ludźmi, okazuje się, że oni mieli dużo racji.
- Mówią patrz ten niepewny człowiek, ten samochód za nami jedzie, ten tu (ruch głową za siebie)... Ci ludzie, którzy przychodzili do mnie do biura, czy tu, czy na Marszałkowskiej (w Warszawie – red.) Panie, pana wykończą, oni panu nie podarują, niech pan uważa...
Do nagrania dotarł detektyw Rutkowski
O tym, że Andrzej Lepper na 3 dni przed śmiercią udzielił rejestrowanego przez kamerę wywiadu nie wiedział nikt. Nagranie odkrył dopiero Krzysztof Rutkowski, znany detektyw, przez kilka lat współpracownik Andrzeja Leppera:
- Po pogrzebie Andrzeja Leppera, w czasie gdy składałem kondolencje rodzinie podszedł do mnie nieznajomy mężczyzna. To on dał mi nagranie – mówi w rozmowie z Super Expressem detektyw Krzysztof Rutkowski, który znał lidera Samoobrony również prywatnie.
- Ten mężczyzna przyglądał mi się bacznie już podczas pogrzebu. Nawet moi współpracownicy zwrócili na niego uwagę – dodaje detektyw Rutkowski. - W tej chwili nie wiem jeszcze kim jest, ale próbujemy to ustalić – mówi w rozmowie z reporterem „Super Expressu”.