Donald Tusk nie spodziewał się, że w czasie spotkania z wyborcami nagle do zabrania głosu zgłosi się tak młody chłopak. Nastolatek opowiedział o szkole, o tym, że klasy są przepełnione, a w związku z tym obawia się o swoją przyszłość i to, czy dostanie się do liceum. Chłopak, który przedstawił się jako Gabriel, ocenił też system edukacji. - W tym roku mam egzamin ósmoklasisty, mój rocznik jest praktycznie najbardziej przepełnionym w historii III RP. Z koleżankami i kolegami martwimy się, czy się dostaniemy do szkoły. (...)Teraz będzie trudno dostać się do szkoły średniej, a co dopiero mam myśleć o studiach - mówił. Uczeń opowiedział też Tuskowi o sytuacji, która wydarzyła się na lekcji religii, nastolatek zadał pytanie katechetce: - W tej chwili w szkole uczą nas naprawdę chorych rzeczy. Na religii pani mówi, że aborcja jest zła, jak zacząłem z nią o tym dyskutować, zgasiła mnie uwagą za to, że mam czelność komentować poglądy państwa polskiego. Dodał też, że gdy zaczął z nauczycielką dyskutować o in vitro, ta odparła, że to procedura "wyprodukowania dziecko". Gabriel nawiązał też do podręcznika do HiT i dodał: - W polskiej szkole uczą nas ideologii, a nie tego, co mi się w życiu przyda, czyli np. jak gotować. To jest przydatna rzecz, a nie to, że PiS jest superpartią, Kaczyński jest super, brat Kaczyńskiego będzie w przyszłości świętym - komentował chłopak, a jego wypowiedź przyjęto oklaskami.
Na te słowa Donald Tusk od razu zareagował, wspomniał, że ma wnuka w takim wieku, po czym zwrócił się do Gabriela: - O ciebie jestem spokojny, bo jak w ósmej klasie jesteś na tyle krytyczny i odważny, że potrafisz podjąć dyskusję, to znaczy, że naprawdę... Szacun. Dokładnie w takich momentach rodzi się pomysł na późniejsze życie i jak się człowiek wykaże taką cywilną odwagą w szkole w twoim wieku, to z tego będziesz miał naprawdę bardzo poważne, fajne konsekwencje - powiedział szef PO.
CZYTAJ: Tusk obiecuje darmowe in vitro! Stawia jeden warunek