Ubiegły weekend przebiegał pod znakiem konwencji. Jedną z nich – pod Rzeszowem, w mateczniku PiS zorganizowało PSL. Kosiniak-Kamysz nie szczędził gorzkich słów pod adresem Dudy. - Ja z siebie Adriana zrobić nie pozwolę – kpił, nawiązując do prześmiewczego przydomku prezydenta, nadanego przez twórców mini serialu „Ucho prezesa”. Z kolei jego żona, Paulina nawiązywała w swoim wystąpieniu do Agaty Dudy. - Nie będę żoną, która milczy, nie ma swojego zdania, chowa się za ogrodzeniem prezydenckiego pałacu i tylko statystuje swojemu mężowi – mówiła żona lidera PSL. Wcześniej zaprosiła męża na scenę słowami "chodź tu tygrysie".
ZOBACZ TEŻ: Zaskakujący wynik Władysława Kosiniaka-Kamysza w sondażu przedwyborczym. Nie wejdzie do drugiej tury ale ją wygra!
Mniej czule do Kosiniaka zwraca się obóz władzy, któremu nie umknęły krytyczne słowa Kosiniaka-Kamysza. Rzecznik prezydenta postanowił ośmieszyć rywala obecnej głowy państwa. -Patrzyłem na te konwencje z lekkim niedowierzaniem, na to, co się podczas nich działo. PSL? To rzeczywiście stało się coś, co było zmianą narracji tego środowiska. Pan prezes, który był przez wiele lat popychadłem Donalda Tuska i przeprowadził podwyższenie wieku emerytalnego, wypowiadając takie słowa, lekko się zagalopował – powiedział w TVN24 Spychalski.
Ta wypowiedź spotkała się z ostrą reakcją części komentatorów. - Niebywałe! Rzecznik rządu Błażej Spychalski nazywa Kosiniaka-Kamysza „popychadłem Donalda Tuska”. To wyjątkowy brak kultury, jeśli nie pospolite buractwo. I na dodatek sam nie rozumie uzasadnienia, które wygłasza – skwitowała dziennikarka Karolina Hytrek-Prosiecka.