Widzowie Teleexpressu dowiedzieli się, że Spotlight to film o dziennikarskim śledztwie w sprawie afery pedofilskiej w Bostonie. Nie dopowiedziano, że chodzi o aferę wśród księży. Internauci zarzucili programowi, że doszło w nim do manipulacji, a na Twitterze powstał nawet #Teleexpress, pod którym umieszczano tytuły znanych filmów i własne interpretacje treści. Do zamieszania jakie powstało, odniósł się Maciej Orłoś, jedna z głównych twarzy najchętniej oglądanego serwisu informacyjnego w Polsce.
Orłoś, który prowadził wydanie programu napisał na swoim oficjalnym Facebooku, że materiał na temat filmu w Teleexpressie był tylko zapowiedzią, a rozwinięcie tematu pojawiło się w wydaniu Teleexpressu Extra: - Często w Teleexpressie podajemy "zajawkowo" informację, w krótszej formie, jednocześnie zapowiadając, że w Teleexpressie Extra będzie więcej na ten temat - tak było też w tym przypadku. Oto fragment tekstu: "Poważne były też wystąpienia laureatów: wybrzmiała sprawa pedofilii w Kościele Katolickim. Michael Sugar, producent, odbierając Oscara (jego wypowiedź): Ten film dał głos ludziom, którzy przeżyli cierpienie. Oscar wzmocni ten głos i mamy nadzieję, że stanie się on chórem, który zostanie usłyszany w Watykanie" - napisał.
A oto kilka wpisów z Twittera dotyczących sprawy: - Tajemnica Brokeback Mountain, film o mężczyznach, którzy stawiają sobie namiot. Vabank" - film biograficzny opowiadający o codziennych wyzwaniach w zawodzie ślusarza. Milczenie owiec, film opowiadający historię oryginalnego smakosza. Psy" - film o dwóch przyjaciołach ze służb mundurowych, układających sobie życie na emeryturze. Władca pierścieni. Film o wielbicielach biżuterii.
Według Teleexpressu Spotlight to film o pedofilii w Bostonie. Wsród baseballistów pewnie. Teleobciach.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 2 marca 2016
Czytaj: Manipulacja w Teleexpressie. Zobacz jak opisali oscarowy film o pedofilii w kościele