Opinie w Super Expressie. Zdaniem Redaktora: PiS promuje polskie kompleksy

2014-08-04 4:00

Jarosław Kaczyński, jego partia i sympatyzujący z nimi prawicowi publicyści lubią rozprawiać o wielkości i wyjątkowości Polski. Podkreślają, że trzeba być z naszego kraju dumnym, doceniać naszą tradycję, historię i kulturę; że nam, Polakom, należy się wyjątkowe miejsce na świecie za naszą moralną czystość, niezawinione cierpienia i bohaterstwo, jakie w tych cierpieniach okazaliśmy.

Lubią też mówić o tym, że elity intelektualne i polityczne III RP robią wszystko, żeby dumy z bycia Polakiem pozbawić; żeby rzucić nas na kolana przed panami z Niemiec i Rosji; żeby nas do spółki z nimi wynarodowić. Obchody 70. rocznicy Powstania Warszawskiego miały być na to kolejnym dowodem.

Jarosław Kaczyński ubolewał bowiem (a za nim prawicowi publicyści), że obecna ekipa odarła to kluczowe dla współczesnej historii Polski wydarzenie z godności. Stwierdził, że tegoroczne obchody były "wątłe pod każdym względem", a na dowód przywołał te sprzed 10 lat, kiedy to jego brat zaprosił do Warszawy m.in. kanclerza Schrödera i amerykańskiego sekretarza stanu Colina Powella. W domyśle - teraz bez tak ważkich gości z zagranicy rocznica nie miała sensu, bo jak tylko Polak się zachwyca powstańczym zrywem, to za mało.

Zobacz też: Tomasz Walczak o unijnych sankcjach na Rosję: Europa unika hańby Monachium

Nie wiem, jak państwo, ale ja się trochę dziwię takiemu stawianiu sprawy akurat przez niego. No bo jak wielki naród ma się przejmować tym, że jakiś prezydent Obama czy kanclerz Merkel nie pojawili się, by klepać nas po ramieniu i mówić o wyjątkowym w skali świata bohaterstwie w czasie Powstania i jego wyjątkowej tragedii? Jak wielki naród ma uzależniać swoje dobre samopoczucie od ich ciepłego słowa?

Otóż wielki naród nie potrzebuje tego słuchać. Wielki naród to wie i czerpie z tej wiedzy wielką dumę. To narody małe, niepewne siebie i zakompleksione potrzebują ciągłych dowodów uznania ze strony innych. To takie narody potrzebują słuchać nieustannie wyrazów szacunku, by potwierdzić sens swojego istnienia. Więc jak to jest z tą Polską i Polakami widzianymi oczami PiS i jego propagandystów? Jesteśmy wielcy i dumni czy mali, prowincjonalni i skażeni kompleksem niższości? Bo ja na ten przykład nie potrzebuję Angeli Merkel, żeby być dumnym z powstańców i ich bohaterskiej walki. Nie potrzebuję Baracka Obamy, żeby być dumnym z Polski i jej historii.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail