Opinie w Super Expressie - Tadeusz Płużański: Powinni być wzorem

2014-04-12 4:00

W czwartek na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie były tłumy. Warszawiacy, ale także Polacy z całego kraju i wielu z zagranicy wspominali prezydenta RP, pierwszą damę i 94 pozostałe ofiary smoleńskiej katastrofy. Wieczorem przejrzałem główne stacje telewizyjne. Czym się zajmowały? Przede wszystkim analizowaniem słów Jarosława Kaczyńskiego. Czy był bardzo nienawistny, czy tylko trochę? Bardzo agresywny, czy wyjątkowo jak na siebie łagodny? Konkluzje wszędzie były identyczne: to nie było wystąpienie brata zmarłego tragicznie prezydenta, ale przemówienie polityka, wyborcza agitacja. Tak samo jak wyborczy miał być telewizyjny spot PiS namawiający do wzięcia udziału w uroczystościach rocznicowych. Salonowe media, jak zresztą co roku, robią z prezesa PiS człowieka pozbawionego uczuć, który nie dość, że dla swojej kariery poświęcił brata, wysyłając go na pewną śmierć do Smoleńska, to od czterech lat lansuje się na trupie Lecha, wykorzystując tragedię do swoich brudnych celów.

Taki kłamliwy przekaz podgrzewa niemal od początku, od kwietnia 2010 r., PO. Taką paskudną grę Smoleńskiem prowadzi od lat również SLD. W tym roku znów mogliśmy oglądać smoleńskie rodziny pomstujące, że PiS zawłaszcza politycznie katastrofę. Szczególnie to zabawne w ustach takich osób, jak choćby Sławomir Rybicki z Kancelarii Prezydenta (wcześniej poseł PO), Małgorzata Szmajdzińska (posłanka SLD) czy Paweł Deresz (niedoszły poseł SLD). Co przerażające, rodziny te w większości zadowalają się wynikami śledztwa Anodiny/Millera i kontestują docieranie do prawdy przez grupę niezależnych ekspertów z Polski i zagranicy pracujących przy parlamentarnym zespole Macierewicza.

Rodziny te, oczywiście pod płaszczykiem apolityczności, koncentrują się na atakowaniu PiS, a powinny raczej przypominać o swoich zmarłych bliskich. Bo większość roztrzaskanych w Smoleńsku śmiało możemy nazwać polską elitą. To piękne życiorysy ministrów RP, kierowników kluczowych urzędów i instytucji, księży, żołnierzy, kombatantów, po prostu ludzi, którzy kochali Polskę. Powinni być wzorem dla kolejnych pokoleń.

Zobacz też: Opinie w Super Expressie. Tadeusz Płużański: Prezydent Kaczyński podjął walkę

Niestety, efekt odrzucania Smoleńska przez salon jest taki, że większość Polaków nie wie, kto prócz Lecha i Marii Kaczyńskich zginął na nieludzkiej ziemi. A ponieważ inni niespecjalnie przypominają, to ja przypomnę przynajmniej jedną osobę. To płk Czesław Cywiński, Wilniuk, żołnierz ZWZ/AK, słynnej 1. Wileńskiej Brygady "Juranda", uczestnik operacji Ostra Brama, zesłany do łagrów, bo odmówił wstąpienia do Armii Czerwonej. Po wojnie inżynier, w końcu zasłużony prezes Światowego Związku Żołnierzy AK. Do końca życia narciarz, na kolejne długie rozmowy o Polsce byliśmy umówieni w poniedziałek po jego powrocie ze Smoleńska. Kto o nim dziś pamięta? A takich osób jak Czesław Cywiński zginęło w Smoleńsku wiele. Ich dorobek powinien znać każdy Polak.