Niektóre media głównego ścieku nie tylko afirmatywnie podchodzą do polityki obecnie rządzących, ale idą krok dalej. Zamiast patrzeć na ręce, bez cienia dociekliwości, z bezgraniczną miłością prezentują zdanie władzy.
I tak jeden z ostatnich gazetoidów przedstawił punkt widzenia ministra Kunerta (szef Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa) na zablokowanie III etapu ekshumacji Żołnierzy Niezłomnych na Łączce Powązek Wojskowych w Warszawie. Gazetoid pisze rzecz jasna, że ekshumacje nie zostały zablokowane, a jedynie "zawieszone". W takim razie ja się pytam, dlaczego prace naukowe III etapu, czyli "wykopki" - jak to niedawno z gracją nazwał jeden z waszych profesorów - nie odbywają się i w tym roku się nie odbędą, mimo iż zapewnialiście, że stanie się inaczej?
Zobacz też: Opinie w Super Expressie. Wiktor Świetlik : Kaganek onanizmu
Dziennikarz gazetoidu przyznaje dalej, że na przeszkodzie ekshumacjom stoją groby postawione na dołach śmierci w latach 80. I wyrokuje: przeniesienie grobów wymaga zgody rodzin - w dużej mierze komunistycznych rodzin. Otóż nie wymaga. To wyłącznie punkt widzenia ROPWiM. Minister Kunert zapowiada, że "odstawione" groby wrócą na miejsce. I to jest najważniejsza w gazetoidowym tekście deklaracja urzędnika obecnego państwa. Ale na to - utrwalacze III RP - zgody nie ma. Zgody łączkowych rodzin, które wypowiedziały się jasno: nie chcą, aby ich bliscy leżeli w narodowym panteonie obok oprawców. I jeszcze jedno: gdy wasze groby wrócą, żaden panteon na Łączce nie powstanie. Po prostu nie będzie na niego miejsca. A pan minister postarałby się w końcu wsłuchać w głos rodzin bohaterów. Zaczął odpowiadać na pisma, prośby o spotkanie. Pan redaktor też by posłuchał, zanim będzie udawał rzecznika rzekomo zdezorientowanych rodzin pomordowanych. Szkoda, panie redaktorze, że nie zapytałeś swojego informatora o rzecz najważniejszą: termin. Bo napisałeś: "Prezes IPN Łukasz Kamiński oraz szef ROPWiM Krzysztof Kunert zastanawiają się, jak wydobyć szczątki, nie niszcząc miejsc pochówku osób, których rodziny nie miały świadomości, że grzebią swoich bliskich na kościach ofiar reżimu". Dopowiedzmy: zastanawiają się tak już prawie rok. Może warto w końcu przejść do czynów? Poza tym skąd pan wie, że (komunistyczne) rodziny nie wiedziały, iż chowają bliskich na dołach śmierci? Nie ma na to dowodów. A twierdzenia, że ktoś chce dziś "zniszczyć" albo "wyrzucić" (komunistyczne) groby to po prostu kłamstwo.
Wracając do terminu. Kiedy ta rzekoma determinacja IPN i ROPWiM - używając ulubionego określenia Donalda Tuska, szefa naszego teoretycznego państwa ("ch , d i kamieni kupa") - przyniesie jakikolwiek efekt? Czyli kiedy rodziny bohaterów odzyskają swoich bliskich? Naprawdę muszą czekać, aż powstanie IV RP? A od PiS-u się odpieprzcie, bo to jedyne ugrupowanie, które owym "zawieszeniem" prac w kwaterze Ł się zainteresowało i zaprosiło łączkowe rodziny do Sejmu.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail