Opinie w Super Expressie: Polska nie jest gotowa na przyjęcie wojsk NATO

2014-08-04 4:00

Były dowódca Wojsk Lądowych o wezwaniu Davida Camerona do zwiększenia obecności NATO na Wschodzie.

"Super Express": - Premier Wielkiej Brytanii David Cameron pisze list, w którym wzywa NATO do wzmocnienia swojej obecności na wschodniej flance Sojuszu. Czy mamy do czynienia z przełomem w myśleniu Zachodu o roli Paktu Północnoatlantyckiego?

Gen. Waldemar Skrzypczak: - Jeden Cameron wiosny nie czyni. Niemniej to dobry sygnał, który - mam nadzieję - wpłynie na pozostałych przywódców Zachodu. Ważne bowiem jest to, żeby ta deklaracja nie pozostała pustymi słowami, ale przełożyła się na myślenie innych członków NATO.

- Zbliża się szczyt NATO w Newport i wygląda na to, że Londyn przedstawi na nim takie właśnie stanowisko. Może na nim dojść do przełomu, który Polska od dawna postuluje?

- Te sześć tygodni, które pozostało do szczytu, to czas dla NATO, żeby się skonsolidować i odświeżyć jego formułę tak, by wziąć pod uwagę współczesne zagrożenia. To także czas dla Władimira Putina. Doskonale zdaje on sobie sprawę, że jeśli Sojusz tego wszystkiego dokona, Rosja znajdzie się w bardzo trudnej sytuacji. Należy się więc spodziewać, że wykorzysta najbliższe tygodnie do tego, by temu zapobiec. Na pewno sięgnie po wszelkie możliwe środki polityczne i ekonomiczne, by wybić poszczególnym członkom NATO pomysły, by skupić jego uwagę na Wschodzie.

- Kto znajdzie się na celowniku działań Putina?

- Rosyjski prezydent chyba zdaje sobie sprawę, że na Obamę nie ma już co w tej sprawie liczyć. Zwróci się zapewne do państw Europy Zachodniej, by zmiękczyć ich stanowisko. Zwróciłbym jeszcze uwagę na państwa, o których mało mówimy. Mam tu na myśli Słowację czy Węgry, których stanowiska w sprawie odpowiedzi na działania Rosji nie są tak jednoznaczne. Mam wrażenie, że mimo wspólnego zagrożenia te państwa grają w innej drużynie niż my.

- Rzeczywiście, od wybuchu konfliktu na Ukrainie te państwa ze względu na powiązania z Rosją - głównie gazowe - unikają twardego stanowiska.

- To jest bardzo niepokojące. Jeśli nie ma jedności wśród państw naszego regionu, to nasza wiarygodność jako kraju, który ma ambicję być liderem tej części Europy w oczach Europy Zachodniej, spada.

- Jeśli jednak zapadnie decyzja o większej obecności jednostek NATO w Polsce i krajach bałtyckich, to jak ta obecność może wyglądać?

- Myślę, że nie można oczekiwać, by nastąpiło przerzucenie do Polski wojsk NATO, a nawet jeśli, będą to oddziały symboliczne. Po pierwsze, nie ma takich jednostek, a po drugie, nie jesteśmy gotowi, żeby przyjąć na stałe stacjonowanie dużej ilości wojska. Jego stały pobyt wymaga bowiem odpowiedniego przygotowania baz, a takich baz dla wojsk lądowych, szczególnie na wschodzie Polski, po prostu brakuje.

- Jeśli zapadłaby decyzja, żeby jednak większe siły rzucić na wschód NATO, np. dwie brygady, o których mówi minister Sikorski, to jak długo trzeba by czekać na ich przybycie?

- Od momentu podjęcia decyzji do przerzucenia takich dwóch brygad minąłby zapewne rok. Tu warto powiedzieć, że jeżeli Cameron poważnie myśli o swoich deklaracjach, to powinien zapowiedzieć, że Wielka Brytania jest gotowa wysłać do nas swoich żołnierzy. Byłby to jakiś konkret. A tak na razie poruszamy się w sferze spekulacji.

- Jakiej reakcji Rosji należałoby się spodziewać, jeśli myślenie Camerona stanie się zdaniem całego NATO?

- Wydaje się, że Rosja sięgnie po klasyczny repertuar - usłyszymy wtedy, że do obwodu kaliningradzkiego jadą rakiety i wzmocniona zostanie tam obecność wojsk rosyjskich. Raczej niczym nie zaskoczy. A swoją drogą, jeśli już rozmawiamy o wzmocnieniu naszego bezpieczeństwa, to warto by wziąć jeszcze jedną rzecz pod uwagę.

- Jaką?

- Warto pomyśleć o budowaniu sojuszy z tymi, którzy mają z Rosją podobny problem, co my. I nie chodzi tu o tworzenie jakiegoś nowego NATO. Chodzi o dwustronne porozumienia o współpracy wojskowej z takimi krajami jak Finlandia, Kanada czy Turcja. Kontakty z tymi krajami, kiedyś żywe, trzeba reaktywować.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail