Opinie Super Expressu. Wiktor Świetlik: Zakochany Putin

2014-09-18 4:00

W mediach się mawia, że zła wiadomość to dobra wiadomość. Ale czasem bywa i odwrotnie. Właśnie przeczytałem zbiór esejów świetnego historyka Andrzeja Nowaka poświęconych rosyjskiemu imperializmowi

W mediach się mawia, że zła wiadomość to dobra wiadomość. Ale czasem bywa i odwrotnie. Właśnie przeczytałem zbiór esejów świetnego historyka Andrzeja Nowaka poświęconych rosyjskiemu imperializmowi i jedna zaskakująca cecha przebija z wielu wypowiedzi na przestrzeni wieków. Oni w gruncie rzeczy nas lubią. Nawet kochają. Tyle że jest to miłość dość specyficzna, bo połączona z rozczarowaniem, no i tu się zaczyna problem. Żeby było jasne, nie chodzi o tych miłych ludzi, którzy mieszkają między nami i z którymi gdy dziś rozmawiamy, to unikamy tematu wojny. Ciągle zastanawiam się, jak radzi sobie z tym znajome małżeństwo - on Rosjanin, ona Ukrainka, poznali się w Warszawie.

Bracia Rosjanie chcieliby nas uszczęśliwić

Ale tu nie chodzi o naszych znajomych, ale o rosyjskie elity elit, teoretyków rosyjskiej polityki, facetów tłumaczących, na czym dokładnie polega dziejowa misja Rosji. - Jeśli słabaja Rossija, to nikakaja Polsza - zamartwiał się o nas kilkanaście lat temu moskiewski profesor Aleksander Panarin i dobrze oddaje to stosunek do nas wielu Rosjan. Oni od kilku wieków po prostu starają się nam pomóc. Wtopić nas w uduchowioną rodzinę ludów znajdujących się pod ich władaniem i pomóc nam odrzucić tani zachodni materializm. Pokazać nam dogłębnie, na czym życie polega. Odrzucić ciasny nacjonalizm, który zamyka nas w jednym kraju. Bracia Rosjanie chcieliby nas uszczęśliwić. Kłopot w tym, że my nie zawsze chcemy. Nasze patriotyczne mrzonki, bełkotanie o prawach człowieka, zasadach, społeczeństwie obywatelskim, dobrobycie, modernizacji oddalają nas od naszej wielkiej słowiańskiej matki, która tak za nami tęskni, że w końcu i tak po nas przyjdzie. No i tu się zaczynają kolejne kłopoty, bo kiedy ona chce nas wziąć w objęcia, my natychmiast się buntujemy.

Zobacz też: Opinie Super Expressu. Marek Król: Sprzątaczki sraczki

A przede wszystkim zbroić się, bo to jest jedyna gwarancja na to, że mama Rosja nie przyjdzie po to, by znowu nas surowo skarcić dla naszego dobra

A wtedy ona nas musi skarcić. Stąd rozmaite nieporozumienia, rzezie miast, krwawo tłumione powstania, kobiety i dzieci zamarzające w bydlęcych wagonach na Syberii, zsyłki, głody, eksterminacje, mordowanie dziesiątek tysięcy polskich oficerów, dzisiejsza taktyka wojenna zakładająca atak jądrowy na Warszawę. To wszystko z miłości. Z tej miłości też do świata, jak pisze z kolei historyk Nikita Pietrow, znów w Rosji sławi się Stalina, Berię, a nawet cud ekonomiczny, jakim był system GUŁagów. Wszystko to dla nich i dla nas. W ramach wychowania. Co zrobić z tak głęboką miłością? Pomodlić się tradycyjnie o to, byśmy w pierwszej kolejności byli ocaleni od naszych przyjaciół, bo z wrogami sobie sami poradzimy. A przede wszystkim zbroić się, bo to jest jedyna gwarancja na to, że mama Rosja nie przyjdzie po to, by znowu nas surowo skarcić dla naszego dobra. Bo tak naprawdę to z niej żadna matka, ale stara sadystka i paranoiczka porywająca cudze dzieci w imię swoich urojeń. Ostatnio jej się znowu pogorszyło i szybko się nie poprawi.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail