Opinie Super Expressu. Ryszard Bugaj: Rzucają towarzyszy na odcinek

2014-09-13 4:00

Nie wykluczam. Myślę, że tu nie ma jakichś jasnych reguł w doborze ludzi. Niestety, jest trochę tak jak w czasach komunistycznych: rzucimy towarzysza na nowy odcinek i koniec.

"Super Express": - Radosław Sikorski ma awansować i zostać marszałkiem Sejmu.

Ryszard Bugaj: - Nie wykluczam. Myślę, że tu nie ma jakichś jasnych reguł w doborze ludzi. Niestety, jest trochę tak jak w czasach komunistycznych: rzucimy towarzysza na nowy odcinek i koniec.

- Sprawdzi się na tym nowym odcinku?

- Niekoniecznie. Od kiedy pani Kopacz została marszałkiem, doszedłem do wniosku, że każda nominacja jest możliwa. Jedynym jej atutem było zaufanie premiera. To może być kontynuowane. Nie jestem fanem ministra Sikorskiego.

- Nie tylko pan, szczególnie po aferze taśmowej. Czy ta nominacja nie będzie wyglądała jak nagroda za udział w aferze taśmowej?

- Nie mam pojęcia, gdyż nie jestem fanem ministra Sikorskiego z innych powodów. Zawsze uważałem, że najwyższe stanowiska na polskiej scenie politycznej powinni zajmować ludzie, którzy nie przyjęli obcego obywatelstwa. Ma też inne wady. Raz mówił, że gazociąg jest jak pakt Ribbentrop-Mołotow, a po jakimś czasie wzywał Niemcy do przywództwa w Europie. Nie powinien mówić jednego, ani drugiego.

Zobacz też: Opinie Super Expressu. Prof. Ryszard Legutko: Bycie lekarzem na prowincji to coś szlachetnego, za co można chwalić

- Wygląda na to, że afera taśmowa mu nie zaszkodziła. To dziwne?

- Jeżeli zasady higieny politycznej byłyby przestrzegane, to powinna go wykluczyć z polityki. Nie jestem entuzjastą takiego podlizywania się Ameryce. Musi być jakaś spójność między poglądami i tym, co się reprezentuje oficjalnie.

- Chodzą słuchy, że następcą Sikorskiego w MSZ ma zostać Jacek Rostowski. Choć wyborcy ocenili go źle. Odszedł z rządu, przegrał wybory do europarlamentu.

- Na temat Rostowskiego w roli ministra finansów nie mam aż tak ostrego poglądu, gdyż wykazywał pewną elastyczność. Co do jego przejścia na szefa dyplomacji mam jednak mieszane uczucia. Rostowski nie zajmował się polityką zagraniczną. Nie wiadomo, jakie ma poglądy. Z drugiej strony zna establishment europejski...

- To, że jest raczej ekonomistą, a nie politykiem z krwi i kości, nie przeszkodzi?

- To może być problem. Rostowski nie sprawia wrażenia dyplomaty. Szczególnie w stosunku do opozycji był bardzo brutalny, kreował dużo konfliktów. To nie jest zaleta na tym stanowisku. Czy będzie potrafił się tego wyzbyć?

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail