Opinie Super Expressu. Dr Jerzy Giermek: Badajmy się i bierzmy pod uwagę najgorsze

2014-10-07 4:00

I zawsze warto podkreślać, że największym problemem w Polsce jest bardzo późna wykrywalność raka. Pacjenci trafiają do specjalistów w głównych ośrodkach onkologicznych w późnym stadium choroby. Mówiąc o głównych ośrodkach, mam na myśli te, które są odpowiednio wyposażone i mają możliwość leczenia skojarzonego, czyli wszystkimi metodami.

"Super Express": - Przy okazji śmierci z powodu raka znanej osoby - jak Anna Przybylska - zaczyna się mówić o wykrywalności i leczeniu nowotworów, stanie polskiej onkologii...

Dr Jerzy Giermek: - I zawsze warto podkreślać, że największym problemem w Polsce jest bardzo późna wykrywalność raka. Pacjenci trafiają do specjalistów w głównych ośrodkach onkologicznych w późnym stadium choroby. Mówiąc o głównych ośrodkach, mam na myśli te, które są odpowiednio wyposażone i mają możliwość leczenia skojarzonego, czyli wszystkimi metodami.

- W porównaniu z krajami zachodnimi..

- To porównanie wypada bardzo źle. To niemal odwrócenie proporcji. W Polsce do specjalistów trafia około 20 proc. chorych z najniższym stopniem zaawansowania raka. Na Zachodzie trafia około 80 proc.

- To wynika z braku pieniędzy na diagnostykę?

- Pieniądze mają swoje znaczenie, ale podstawowy problem jest inny. To mentalność pacjentów. W Polsce nadal przeważają dwa poglądy: jeżeli mam raka, to lepiej go nie ruszać, albo jeżeli o raku nie wiem, to dla mnie lepiej. Choroba nowotworowa jest u nas wstydliwą rzeczą.

- Dlaczego wstydliwą? Może weneryczna tak, ale nowotwór?

- Jeżeli przyjrzy się pan spotkaniom rodzinnym, to mówi się na nich o wylewie bądź zawale dziadka, ale o raku zazwyczaj już nie. Ważniejszym problemem jest jednak to, że ludzie nie zgłaszają się na badania, żeby sprawdzić, czy mogą mieć raka. Jest cała kampania wysyłania imiennych zaproszeń do pań, żeby skorzystały z darmowej mammografii lub cytologii. I choć jest to bezpłatne, zgłasza się tylko połowa! Choć nie ma kolejek! Nawet kiedy do takiej miejscowości przyjedzie mammobus!

- Z czego wynika ten wstyd?

- Może nie tyle wstyd, co zaklinanie rzeczywistości. Takie powiedzenie "jak wykryją u mnie raka, to umrę"...

- W moich okolicach mawiają "dziadek był całe życie zdrowy, dopóki nie trafił do szpitala i tam umarł".

- Dokładnie to! Onkolodzy bardzo często mają sytuacje, w których pacjenci przetrzymywali różne dolegliwości i trafiali do nich już w ostatnim stadium.

- Spotkałem się z taką opinią onkologów, że w Polsce problemem jest brak standaryzacji i certyfikacji leczenia chorych na raka. Mówiąc po ludzku, każdy sobie leczy jak mu się podoba...

- Może nie każdy. Wiodące ośrodki onkologiczne co kilka lat publikują standardy i są one zazwyczaj przestrzegane.

- To w czym tkwi problem?

- W tym, że przestrzegać ich może tylko taki ośrodek, który ma wszystkie metody leczenia. Czyli chirurgię, radioterapię, hormonoterapię, chemioterapię albo podpisane umowy współpracy. I wtedy w tych polskich ośrodkach wyniki przeżywalności chorych są niemal identyczne z najlepszymi ośrodkami zachodnimi.

Zobacz też: Opinie Super Expressu. Wiktor Świetlik: Charlie Kopacz

- Więc ośrodków jest zbyt mało. Czyli jednak pieniądze?

- Ośrodków mających leczenie skojarzone jest zbyt mało, ale jednak pacjenci docierają do specjalistów z rakiem w zbyt zaawansowanym stadium, jeżeli porównamy to z krajami zachodnimi. Przeciętna Niemka biega robić sobie cytologię raz w roku. W Polsce trafiają mi się pacjentki, które poprzednią cytologię miały, będąc w ciąży. A ich syn właśnie idzie do wojska albo się żeni!

- Brak tych ośrodków nie wynika w jakiś sposób z komercjalizacji? Prof. Konstanty Radziwiłł powiedział kiedyś, że w reformach służby zdrowia pamięta się o bilansie finansowym, a zapomina o pacjentach.

- To już inna historia i na pewno utrudnia pracę administracyjnie. Samo poprawienie wykrywalności nowotworów przez zmianę podejścia pacjentów pozwoliłoby jednak w dużym procencie to przewalczyć. Nigdzie na świecie nie robi się masowo, profilaktycznie badań tomograficznych. W wielu miejscach na świecie pacjenci badają się jednak prewencyjnie na wypadek zachorowalności na raka. Zarówno pacjenci, jak i lekarze w przypadku różnych dolegliwości powinni brać pod uwagę najgorsze. I nie powinni się tego bać, bo choć brzmi nieprzyjemnie, to często uratuje życie.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail