"Super Express": - Synod biskupów w Watykanie i toczące się tam dyskusje zostały przez część hierarchów odebrane jako godzące w nauczanie Kościoła. Jak to jest, że biskupi w Watykanie godzą w Kościół?! Można być zdezorientowanym...
Dr Tomasz Terlikowski: - Przede wszystkim podkreślmy, że biskupi jeszcze niczego nie wyrażają ani niczego nie uchwalili. To zaledwie relacja z obrad. Synod jest wstępem do obrad. Teraz będzie rok przerwy i dopiero na końcu dokument doktrynalny papieża. I on nie musi mieć nic wspólnego z tym, co mówili biskupi. Natomiast te opinie na temat homoseksualizmu czy komunii świętej dla osób rozwiedzionych żyjących w nowych związkach nie są niczym nowym.
- Media podchwyciły to jako sensację.
- Media podchwytują i przedstawiają, co chcą, ale to naprawdę nic nowego! Te opinie biskupi niemieccy głosili już 40 lat temu. Teraz je powtarzają. Głoszenie herezji przez biskupów z Niemiec nie jest jednak niczym nowym. Nie ma też sensacji w tym, że takie dyskusje w Kościele się toczą. Nie pierwszy raz. Media piszą zresztą bardzo wybiórczo o tym synodzie. Słyszymy o herezjach, ale nie piszą o wielu bardzo mocnych wypowiedziach broniących doktryny wiary.
- Na przykład?
- Było tego wiele. Np. kardynał Schoenborn wygłosił zdecydowaną obronę jedności małżeńskiej i oskarżenie osób rozwiedzionych. Podawał przykład swoich rodziców, z których jedno go zostawiło. I podkreślał, że tego, co zniszczyli, nie da się naprawić. Wsparli go kardynałowie Berg, Caffarra, abp Gądecki.
Zobacz też: Opinie. Tadeusz Płużański: Ministrze Siemoniak, czas na dymisję
- Lewica i liberałowie piszą wprost: polscy biskupi sprzeciwiają się nieuchronnym zmianom...
- Mogą pisać, co chcą, ale wprowadzają tym ludzi w błąd. Podkreślmy, że nawet papież nie ma władzy, żeby zmienić doktrynę Kościoła. Katolicy nie mają się więc czym martwić. No, może tym, że mamy sianie zamętu w Kościele przez media. Nie chodzi zresztą tylko o robienie wody z mózgu. Odbiera to bowiem szansę na zbawienie wielu małżeństwom, które znalazły się na granicy. Kiedy dowiadują się, że nie muszą się starać, to przestają walczyć.
- Abp Stanisław Gądecki stwierdził, że "pojawiają się punkty dotyczące powierzenia dzieci parom jednopłciowym sformułowane tak, jakby to pochwalały".
- Zaniepokojenie jest szersze, gdyż dotyczy także elementów odejścia od nauczania św. Jana Pawła II.
Trzeba wspierać pasterzy walczących o prawdę. Te spory to nic nowego, ale ortodoksja w Kościele zawsze zwyciężała. Kościół, rezygnując ze swojego nauczania, stałby się solą bez smaku, a po co komu taka sól? Czy są to głosy mniejszości, czy większości - to nie ma znaczenia. Ważne, że to nie jest głos Jezusa Chrystusa, a Kościół nie jest demokracją.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail