"Super Express": - Opisał pan II wojnę światową od strony dezerterów...
Charles Glass: - Szczegółowo mówiąc, od strony ok. 100 tysięcy brytyjskich żołnierzy i 40-50 tysięcy żołnierzy amerykańskich, którzy zdezerterowali w czasie II wojny światowej i ten temat był mocno przemilczany. Nie zajmowałem się też dezerterami rosyjskimi czy niemieckimi.
- Te 150 tysięcy dezerterów w tych obu armiach to zaskoczenie?
- Nie. Byłem korespondentem wojennym i wiem, jak ludzie reagują na takie sytuacje. Najczęstszą przyczyną jest stres pola walki, a kolejnym tęsknota za rodziną. Oczywiście pojawiali się też kryminaliści, którzy chcieli uciec z wojska i zarabiać pieniądze na czarnym rynku.
Zobacz też: Zdaniem naczelnego. Sławomir Jastrzębowski: Wyborcza ustaliła: Sienkiewicz jest winny!
- Tych kryminalistów było wielu?
- Tysiące. I naprawdę dochodziło do prawdziwych miniwojen między nimi a policją czy żandarmerią. Potrafili rabować banki, opanowywać całe rejony. Pojawiali się także dość zorganizowani po powrocie do domu, np. w Londynie.
- Mówi pan o 150 tysiącach dezerterów w armiach USA i W. Brytanii. Jakim cudem w warunkach wojny, kiedy groziła za to śmierć, rozstrzelano tylko jednego z nich? Co ciekawe dla nas, Eddiego Slovika, wywodzącego się z Polonii...
- To prawda, wyroków śmierci wydano 49, ale wykonano tylko ten jeden. To był wyjątek, bo mała grupa trafiła przed sąd, kończąc z wyrokami kilku czy 10 lat więzienia. Ciosem był raczej ostracyzm społeczeństwa i brak wsparcia, którym mogli się cieszyć weterani.
- Dlaczego akurat on?
- Nie ma dobrej odpowiedzi. Zdezerterował ze strachu. Nie był przestępcą, nie był niebezpieczny. Nie był pierwszym dezerterem, nie był też nikim istotnym. Tłumaczyli, że zdecydowali się go rozstrzelać, by dać przykład. Przestrzec innych. Tyle że później przez wiele lat ukrywali to przed opinią publiczną, aż do 1954 roku! Postępowanie armii było tu niezbyt logiczne, ale cóż... Logika w armii nie jest tym, co uważamy za logikę w normalnym społeczeństwie...
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail