"Super Express": - Wydarzenie polityczne roku to...
Andrzej Stankiewicz: - W moim przekonaniu afera taśmowa. Przebudowała ona bowiem obóz władzy. Nowak został ostatecznie pogrążony i w konsekwencji musiał odejść z polityki. Reputacja Sikorskiego została mocno nadszarpnięta i obecnie przeżywa dalsze problemy. Sienkiewicz odszedł z polityki.
- Faktycznie był wstrząs, ale można było oczekiwać, że to będzie bomba, która przeora naszą scenę polityczną. Nie była.
- Przyznam, że nie oczekiwałem, iż będzie to aż taka bomba. Jest tak, że w Polsce łatwiej jest kogoś ukarać, że nie wpisał do oświadczenia zegarka albo oszukiwał na kilometrówkach, niż ukarać za nieprzyzwoite lub ocierające się o łamanie konstytucji zachowania. PO dość zręcznie z tego wybrnęła, ale kluczowe były tu decyzje prokuratury. Umorzyła śledztwo w sprawie rozmowy Sienkiewicza z Belką i Nowaka z Parafjanowiczem. Przeciętny Polak, czytając jednak, jak minister Nowak próbuje wpłynąć na przebieg kontroli skarbowej w firmie swojej żony, ma jasny pogląd na ten temat. To, że prokuratura nie widzi w tym przestępstwa, już świadczy o kompetencji prokuratorów.
- Faktycznie, to była najbardziej ewidentna historia z afery taśmowej i czymś bulwersującym jest to, że zakończyła się umorzeniem.
- Najważniejsze jest moim zdaniem to, że Polacy zobaczyli, jak wygląda sytuacja na szczytach władzy; w jakiej ta władza jest kondycji mentalnej i w jakie Bizancjum się zamieniła. Tego obywatele nie widzą na co dzień i dlatego uważam, że to przełomowa sprawa. Decyzje prokuratorów są z tego punktu widzenia mniej ważne, choć, jak w przypadku Nowaka, śmieszne. Wszyscy zobaczyliśmy, czym zajmuje się klasa polityczna, a jest to kombinowanie, zamiatanie pod siebie, cwaniakowanie, żeby opozycja nie doszła do władzy.
Przeczytaj: Wiktor Świetlik: Zaproście urzędników na wigilię! [OPINIE SUPER EXPRESS]
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail