"Super Express": - Jakie wrażenia po exposé premier Ewy Kopacz?
Andrzej Godlewski: - Przede wszystkim zaskoczenie: dobrze przygotowane i opowiedziane wystąpienie. Podkreślając, że to ona jest szefem rządu, Ewa Kopacz wyraziła swoją samodzielność i odcięła się od poprzednika. Poza tym już kreuje nowe fakty w polskiej polityce.
- Jakie?
- Wzywając do rezygnacji z polityki nienawiści, poniekąd sprawiła, że Kaczyński i Tusk pierwszy raz od dawna rozmawiali ze sobą normalnie. To oczywiście nie jest epokowe wydarzenie, ale znak, że w naszej polityce może być więcej ruchu niż za czasów Tuska. Pozytywne zaskoczenie może wynikać z tego, że oczekiwania wobec exposé były nieco niższe przy poprzednich szefach rządu.
Zobacz też: Opinie Super Expressu. Antoni Mężydło: dobrze, że nie poszedł do Orlenu
- Zastanawiałem się, co bym sugerował nowej premier i chyba jednak mniej obietnic na te 12 miesięcy...
- Wiadomo, że zmiany podatkowe nie nastąpią w tej kadencji Sejmu. Za mało czasu, mogą się pojawić dopiero po wyborach. Wydaje mi się jednak, że premier Kopacz nie miała wyjścia. Gdyby pokazała program tylko na rok, przyjęto by to jako ostatnie miesiące rządów. A chciała pokazać, że ma plan na dłuższy czas i chce wygrać wybory w 2015 r. Stąd więcej obietnic. Niektóre słuszne - jak kwestie energetyczne i bezpieczeństwa, niektóre typowo wyborcze - jak zasiłki tacierzyńskie. Inne zastanawiające - jak wsparcie na studia za granicą, co ma być odpracowane w Polsce. Ale czy nie powinno być raczej odwrotnie? Czy np. lekarze kształceni na polskich uczelniach za pieniądze podatników nie powinni zostawać w kraju i tutaj nas leczyć?
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail