Express Biedrzyckiej

Siemoniak: Podsłuchów było więcej niż się wydawało

2024-02-19 7:53

Tomasz Siemoniak, minister koordynator służb specjalnych o liście osób podsłuchiwanych Pegasusem: - Nie mamy wątpliwości, że taka lista – z pewnymi zastrzeżeniami – powinna zostać upubliczniona dla uzdrowienia atmosfery. Być może to będzie wymagało działań ustawowych, ale to powinno się stać w imię elementarnej przyzwoitości i sprawiedliwości.

„Super Express”: - Proszę o komentarz w sprawie dość zaskakującej formy zaproszenia premiera Donalda Tuska i prezydenta Andrzeja Dudy przez prezydenta Stanów Zjednoczonych. Nie przypominam sobie, żeby prezydent USA rozmawiał jednocześnie z premierem i z prezydentem Polski.

- To bardzo ważny gest. Przypomnę, że ostatnim premierem, którego przyjmowano w Białym Domu był właśnie Donald Tusk; zaprosił go Barack Obama. To gest prezydenta Bidena, który ma wiele wymiarów. Po pierwsze – 25 rocznica naszego wejścia do NATO, czas sojusz USA i Polski wypełniony wieloma zadaniami. Irak, Afganistan, Kosowo, no i to co się dzieje od 2014 roku, rosnąca obecność amerykańska w naszym kraju. Po drugie – prezydent Biden chce pokazać, po wypowiedziach swojego konkurenta w wyborach prezydenckich, że zobowiązania Stanów Zjednoczonych wobec Polski i innych sojuszników, są żelazne, nienaruszalne.

- Chce nam wysłać sygnał, że jesteśmy bezpieczni?

- Tak. Ale też chce pokazać, że w najważniejszych sprawach oczekuje dialogu. Docenia, że doszło do wyborów 15 października i jest nowa, demokratyczna większość, ale jednocześnie docenia Andrzeja Dudę jako prezydenta i swojego partnera, który po wybuchu na Ukrainie pokazał, że potrafi współdziałać ze Stanami Zjednoczonymi. To zaproszenie nieprzypadkowo następuje po posiedzeniu Rady Gabinetowej, spotkaniu rządu pod przewodnictwem prezydenta, gdzie widać było, że jest potrzeba współpracy premiera z prezydentem w kwestiach najważniejszych, takich jak bezpieczeństwo, wsparcie Ukrainy, obecność w NATO

- Miejmy nadzieje, że tu różnic nie ma i w wszyscy w kraju grają do jednej bramki. Natomiast nie grają do niej np. w kwestii samorządności. Doskonale wiemy, że kto jak kto, ale Joe Biden przywiązuje ogromną wagę do praworządności właśnie, o czym sam niejednokrotnie mówił. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której Joe Biden będzie pytał o kwestie praworządności i w tym samym momencie będzie dostawał dwie różne wizje – premiera i prezydenta - tego czym praworządność jest i jak powinna wyglądać w Polsce.

- Sądzę, że prezydent Biden nie będzie pytał, to tak nie wygląda na tego typu spotkaniach. Wyrazi swoje poglądy, a nasz prezydent i nasz premier zadbają o to, by tam nie było dwugłosu. Natomiast są tutaj zdecydowanie różne zdania i prezydent Biden zdaje sobie z tego sprawę; Stany Zjednoczone uważnie śledzą sytuację w Polsce, dobrze przyjęły wynik wyborów i uformowanie demokratycznej większości. Na pewno tak Stany Zjednoczone jak i inni nasi przyjaciele w świecie chcieliby, żeby w Polsce było więcej porozumienia i współpracy, a mniej emocji i napięcia. Sam fakt tego spotkania buduje zupełnie nową sytuację, inny obraz Polski. Dobrze, że pokazujemy, iż mimo różnic potrafimy współpracować.

- Czy opinia publiczna pozna listę osób inwigilowanych Pegasusem?

- Pracujemy z ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem nad tym jaki powinien być finał tej sprawy. Nie mamy wątpliwości, że taka lista – z pewnymi zastrzeżeniami – powinna zostać upubliczniona dla uzdrowienia atmosfery. Być może to będzie wymagało działań ustawowych, ale to powinno się stać w imię elementarnej przyzwoitości i sprawiedliwości. Natomiast trzeba mieć świadomość tego, że tu wiodącym podmiotem jest prokuratura. Do tego dochodzi działanie komisji śledczej w parlamencie, która jest w stanie doprowadzić do odpowiedzi na pytanie kto ponosi odpowiedzialność polityczną za sprawę Pegasusa. Z jednej strony mamy bowiem służby, które wykorzystywały Pegasusa, a z drugiej – byli przecież politycy, którzy za tym stali, którzy na to pozwolili.

- Rozumiem, że już nie ma wątpliwości, że system Pegasus zakupiono na zlecenie CBA i sfinansowano z Funduszu Sprawiedliwości?

- Mówił o tym premier, została odtajniona umowa, tutaj żadnych wątpliwości nie ma.

- Sądzi pan, że ta sprawa była inspirowana polityczna?

- To trzeba wyjaśnić, po to jest m.in. sejmowa komisja śledcza. Były doniesienia o spotkaniu premier Szydło z premierem Izraela i premierem Węgier na Węgrzech, gdzie po raz pierwszy była mowa o tym, że Polska chciałaby kupić to oprogramowanie. Ja nie mam żadnej wątpliwości, że politycy wiedzieli. Nie ma wątpliwości, że oprogramowanie służące do inwigilowania terrorystów kupiono i że go używano.

- Jaka to była skala?

- Premier Tusk powiedział, że ta lista jest bardzo długa. Skala inwigilacji była większa niż te spekulacje, które mówią o kilkunastu, czy kilkudziesięciu osobach.

- Kiedy obywatele mogą spodziewać się publikacji listy?

- Nie mamy żadnej satysfakcji z sytuacji „wiemy, ale nie powiemy”. Jeśli znajdziemy rozwiązanie prawne, to listę ujawnimy. Mamy świadomość ogromnej odpowiedzialności, nie możemy zrobić krzywdy poszczególnym ludziom; musimy działać mądrze i zgodnie z procedurami.

- Proces likwidacji CBA się rozpoczął. Ile potrwa?

- Są dwa warianty w zależności od postawy prezydenta. Chcemy przedstawić do końca marca projekt likwidacji CBA i przejęcia jego zadań przez policję, ABW i administrację skarbową. Jeżeli w pierwszej połowie roku sejm, senat i prezydent tę ustawę podpiszą, to pewnie od 1 stycznia przyszłego roku będziemy mieli nowy stan prawny. Jeżeli nie - trzeba będzie poczekać na wybory prezydenckie.

Rozmawiała: Kamila Biedrzycka

QUIZ Sprawdź, co wiesz o Platformie Obywatelskiej!

Pytanie 1 z 12
W którym roku powstała Platforma Obywatelska?