Premier Ewa Kopacz jeszcze nieraz będzie musiała za Radosława Sikorskiego przepraszać. I to nie tylko za formę jego kontaktu z dziennikarzami. Do tej pory krępowała go jeszcze pozycja ministra spraw zagranicznych. Teraz zajmuje zaś pozycję marszałka Sejmu, a właściwie stworzył nową: sfrustrowanego marszałka Sejmu. I już nie będzie się krępował.
Nie dziwię się Ewie Kopacz, gdyż nie beształa go jako premier, lecz jako faktyczna szefowa Platformy, która przeciwdziała szkodzeniu tej partii przez jej członka.
Zobacz też: Opinie. Tadeusz Płużański: Ministrze Siemoniak, czas na dymisję
Sikorski charakteryzuje się dwiema cechami
Wypowiedź Sikorskiego szkodzi też głównie Donaldowi Tuskowi jako szefowi Rady Europejskiej. Właściwie pozbawił go tym możliwości konstruktywnych kontaktów z Putinem. A tych miałby zapewne wiele. Niestety to było silniejsze od Sikorskiego. To inteligentny człowiek, ale zarazem bardzo niedojrzały.
Sikorski charakteryzuje się dwiema cechami: mentalnością prowokatora oraz hunwejbina, czyli zaangażowanego emocjonalnie antyrosyjskiego wojownika. Aż w nim kipi, żeby powiedzieć coś takiego, jak w rozmowie z tym dziennikarzem. Gdy robi to szef MSZ lub marszałek Sejmu, to jest szkodzenie interesom Polski. On szkodził im zresztą jako szef dyplomacji. Izolacja, czego efektem końcowym jest brak obecności naszego kraju podczas rozmów dotyczących konfliktu na Ukrainie, to jego dzieło.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail