Opiekunka Generała Jaruzelskiego: Cierpiałam, jak umierał

2014-07-10 15:45

Była przy Wojciechu Jaruzelskim (+ 91 l.) do samego końca. Opiekowała się nim, odwiedzała w szpitalu i przynosiła obiady domowej roboty. Była opiekunka Dorota W. była też u umierającego generała na dzień przed jego udarem. - To był 10 maja. Pamiętam, że źle się czuł. Tego dnia się też pożegnaliśmy inaczej niż zwykle: pan generał podziękował mi za lata opieki, a ja się mocno wzruszyłam. Przeczuwał, że to jego ostatnie dni – zdradza nam Dorota W.

Po kilku miesiącach milczenia słynna opiekunka generała skontaktowała się z „Super Expressem” i wyjawiła nam, co łączyło ją z generałem. - Nie miałam z nim żadnego romansu – przekonywała nas. Wszystko po oskarżeniach żony autora stanu wojennego, która żądała przez to rozwodu z mężem. Tymczasem Dorota W. wyjawiła nam też, że mocno cierpiała, kiedy generał odchodził z tego świata. Przychodziła do niego do szpitala kiedy tylko mogła. Poświęcała mu swój czas i opiekowała się nim.

- Pamiętam nasze ostatnie spotkanie bardzo dobrze. To był 10 maja, sobota, dzień przed udarem. Miałam go jeszcze później odwiedzić w poniedziałek, mieliśmy się zobaczyć, ale to już nie nastąpiło. 10 maja przyniosłam mu obiad, źle się wtedy czuł, trochę przysypiał, ale sprawiał wrażenie pozytywnie nastawionego do życia. Karmiłam go, ale nie chciał za bardzo jeść. Było mu wtedy przykro, że żona go źle ocenia, że chce rozwodu. Ja go pocieszałam... Ale chyba coś przeczuwał, że to może być nasze ostatnie spotkanie, bo podziękował mi za lata opieki i troski. Mówił, że dużo mu dała moja opieka nad nim – opowiada nam Dorota W.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail