Z ustawy przyjętej przez rząd PiS cieszy się pani Marzena Kaczmarek (50 l.) z Łodzi, która opiekuje się chorą na alzheimera matką. Dla niej każda złotówka robi wielką różnicę. Jeszcze sześć lat temu prowadziła własną działalność, ale musiała zrezygnować z pracy i poświęcić swój czas właśnie matce.
Do tej pory opiekunowie niepełnosprawnych po ich odejściu tracili prawo do świadczenia pielęgnacyjnego (1300 zł) czy zasiłku (520 zł). Od 1 stycznia 2017 będzie jednak obowiązywać nowe prawo, które ulży setkom tysięcy opiekunów. - Cieszę się, że wreszcie coś się zmienia, choć trudno tu mówić o pełnym sukcesie. Jest to jednak jakieś zabezpieczenie dla nas, opiekunów. Tylko szkoda, że te zmiany dzieją się tak późno... - mówi nam Marzena Kaczmarek. O co chodzi? Resort rodziny i pracy uznał, że opiekę nad niepełnosprawnym trzeba traktować jak pracę. Dlatego opiekunowie niepełnosprawnych po ich śmierci będą mogli pobierać zasiłek dla bezrobotnych (uprawnienia ma dostać opiekun, który pobierał zasiłek pielęgnacyjny co najmniej przez rok) lub świadczenie przedemerytalne. W tym przypadku obowiązuje kryterium wieku i przepracowanego czasu. Aby z niego skorzystać, opiekun musi mieć co najmniej 55 lat w przypadku kobiet i 60 lat w przypadku mężczyzn. Musi także legitymować się okresem uprawniającym do emerytury (co najmniej 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn).
Zobacz: Rokita DRWI z nadwagi papieża Franciszka i jego czułości dla prostytutek