Prof. Pilecki w Amber Gold stracił 110 tys. zł. - Byłem przekonany, że to niemożliwe, żeby podpisywać umowy, w których były zapewnione gwarancje, a później je jednostronnie zrywać, nie ponosząc przy tym konsekwencji - tłumaczył po wybuchu afery Pilecki. Teraz przyznaje także, że państwo już dawno powinno wypłacić pokrzywdzonym odszkodowania. Powód? Zdaniem profesora odpowiedzialność muszą ponieść nie tylko Marcin i Katarzyna P., ale także urzędnicy, którzy przez swoją opieszałość pozwolili działać piramidzie finansowej, a po jej upadku nie ukarali jej założycieli. - Wystarczająca liczba dowodów na winę organów państwowych została wykazana - mówi nam Pilecki. Dlatego też wiadomość o utworzeniu komisji sejmowej do spraw Amber Gold przyjmuje chłodno. - Komisja przedłuży tylko sprawę, ale myślę, że organy państwowe chcą mieć podkładkę pod swoją decyzję. Następnym krokiem powinna być wypłata odszkodowań przez Skarb Państwa. Państwo musi odpowiadać za swoich urzędników - mówi Pilecki. Dodaje tylko, że boi się, że politycy zamiast wyjaśnić aferę, będą się kłócić, bo "to normalna sprawa w Polsce".
Zobacz: Gowin chce ZMNIEJSZYĆ liczbę studentów na największych polskich uczelniach!