Jak tłumaczył Gowin: - Nauka cieszy się w Polsce nie najlepszą reputacją. To nie do końca sprawiedliwe, bo od kilku lat systematycznie awansujemy w rankingach osiągnięć naukowych. Inaczej jest z uczelniami, które spadają w rankingach. W związku z tym zapowiedział rewolucję: - Od października rozpoczynamy cykl dużych konferencji programowych, które przygotują przyszłoroczny Narodowy Kongres Nauki. Równolegle trwają prace nad nową ustawą o szkolnictwie wyższym. To nie mogą być drobne korekty tego, co jest.
Jak argumentował potrzebę utworzenia nowego typu szkół: - Obecna struktura szkolnictwa wyższego się nie sprawdza, obok uczelni zawodowych i naukowo-dydaktycznych, jak uniwersytety, potrzebujemy nowego typu uczelni – uczelni badawczych.
Wiceminister podkreślił, że w pierwszej 30 rankingu najlepszych uczelni na świecie, żadna nie ma więcej niż 10-15 tys. studentów. Jak więc uznał: - Uniwersytet Jagielloński czy Uniwersytet Warszawski mają po 50 tys., studentów. To oznacza, że nawet najlepsze polskie uczelnie kształcą w sposób masowy, a przytłoczeni dydaktyką naukowcy nie mają czasu, żeby prowadzić badania naukowe. To się musi zmienić. Następnie kontynuował: - Chciałbym, żeby podczas przyszłorocznego Kongresu Nauki przedstawiona została mapa drogowa. To nie ministerstwo wskaże, że UJ czy UW będą uczelniami na specjalnych prawach. Muszą być stworzone obiektywne kryteria, do których będzie mogła dostosować się każda z liczących się polskich uczelni. To potrwa około dekady. Stopniowo polskie uczelnie zaczną piąć się w światowych rankingach.
Zobacz także: Nowoczesna i PO chcą zabrać Ziobrze mandat posła? KOMPROMITACJA?