Janusz Korwin-Mikke: Okazja czyni złodzieja

2010-11-03 11:45

Zdecydowana większość ludzi nie ruszy cudzej własności. Są, oczywiście, złodzieje - ale większość nie kradnie - i już! Nie tylko dlatego, że jesteśmy chrześcijanami. Są kraje, w których nie słyszano o Biblii i Dziesięciu Przykazaniach - a też się w nich nie kradnie. Zwłaszcza te, w których za kradzież ucinano kiedyś ręce. Co innego, gdy mamy do czynienia nie z własnością prywatną, lecz "wspólną".

Wspólne to wiadomo: niczyje. A jak niczyje - to trzeba to zawłaszczyć. Jak nie ja sobie to przywłaszczę - to przecież zrobi to ktoś inny.

"Własności wspólnej" się nie szanuje. Ma to głębokie uzasadnienie: własność wspólna jest z reguły źle wykorzystywana. Ten, kto ją ukradnie, wykorzysta ją lepiej. Ile razy widzieli Państwo leżące gdzieś i butwiejące państwowe deski? Ręka świerzbi, by je "sprywatyzować". Więc niektórzy prywatyzują - i gospodarka kraju na tym w gruncie rzeczy zyskuje.

Przeczytaj koniecznie: Janusz Korwin-Mikke - wszystkie felietony

Niestety, moralność traci. Kto raz przywłaszczył sobie leżącą odłogiem "własność wspólną", ten potem ma skłonność, by zabrać inną, całkiem potrzebną, własność wspólną - a potem bywa, że i prywatną.

Choćby z tego powodu wszystko, co się da, powinno być prywatne. Wtedy właściciel o to dba - a ludzie nie kradną. Bo co: sąsiada mają okradać? Zresztą sąsiad dobrze pilnuje...

Proszę to dobrze zrozumieć. Jeśli ktoś kradnie sąsiadowi 100 000 złotych - to jest to dla niego poważny cios. Jeśli ukradnie wspólne 100 000 - to dla złodzieja duży łup: pozwala rok przeżyć jego rodzinie. A ile stracił przeciętny Polak? Ćwierć grosza! Nawet tego nie zauważy...

Patrz też: Korki w Warszawie: Przeciętny kierowca spędza w korku 17 dni w roku!

I właśnie dlatego wspólne rozkrada się bez większych skrupułów.

Tyle że jak tak postąpi milion ludzi - to już nie jest ćwierć grosza...

To już 250 złotych...

A teraz pomyślcie Państwo o NICH. O tych, którzy rządzą.

ONI mają przed sobą właśnie "dobra wspólne". Pamiętajcie Państwo: ONI nieustannie pragną naszego dobra - i dlatego nasze dobra trzeba przed NIMI chować jak najgłębiej! Niestety, części nie daje się uchować: około połowy nakładanych na nas podatków trzeba jednak zapłacić...

I teraz ONI widzą przed sobą tę górę zrabowanych nam pieniędzy - i to ICH korci... Korci...

Proszę ICH zrozumieć, ONI myślą tak: wybudujemy coś, co będzie kosztowało 100 milionów. 40 milionów się przy tym zmarnuje. ONI "sprywatyzują" sobie z tego 8 milionów. To jest COŚ! A każdy Polak dołożył do tego interesu raptem 3 złote... To o co ten giewałt? Czy to zły geszeft? Dobry! To COŚ za 60 milionów dumnie stoi. To konkret. To ONI nam dali... Tak! Wbijają nam w głowę, że mamy na NICH głosować - bo to COŚ od NICH dostaliśmy!!!

Ale co: o trzy złote będziemy się targować? W końcu to ONI wpadli na pomysł, by to zbudować...

Porządnym ludziom w głowach się nie mieści, że ONI wpadli na ten pomysł - tylko po to, by ukraść te 8 milionów!!! A tak, niestety, na ogół jest.

I potem jeszcze trzeba do utrzymania tego CZEGOŚ dopłacać!