Wszystko zaczęło się 13 listopada ubiegłego roku, kiedy na antenie Radia Maryja o. Rydzyk komentował sprawę podpalenia tęczy na placu Zbawiciela w Warszawie podczas Marszu Niepodległości. "Tęcza ( ) szkoda, że to piękny znak przymierza z Bogiem - tęcza, że zawłaszczają, oddają, prawda, ludziom, którzy są chorzy, bo homoseksualizm czy lesbijstwo, czy coś, to jest choroba. Człowieka szanuję, ale choremu mówię - jesteś chory i trzeba leczyć, prawda, nie zabijam chorego, ale leczę z choroby" - mówił na antenie Radia Maryja o. Rydzyk.
Zobacz: Ojciec Tadeusz Rydzyk stawia gigantyczną świątynię! Doglądał budowy kopuły za 4 mln zł
Jego słowa oburzyły szefa KRRiT, który toruńskiemu redemptoryście wysłał upominający list. Szef Rady zwrócił się w nim m.in. o "zaniechanie postaw dyskryminacyjnych, które godzą w godność innych ludzi". - "Słowa >>nie zabijam chorego, ale leczę<< są niezgodne z zapisami konstytucji" - napisał w piśmie do o. Rydzyka Dworak.
- W słowach ojca Rydzyka jest dużo pogardy i braku szacunku do innych osób. Jego sądy o homoseksualizmie pokazują, że o. Rydzykowi brakuje miłości do drugiego człowieka i podstawowej wiedzy - komentuje nam posłanka Grodzka.