Decyzja Hanny Gronkiewicz-Waltz o zakazie przejścia Marszu Niepodległości wywołała lawinę komentarzy i stała się politycznym numerem jeden. Po tym jak prezydent Warszawy ogłosiła, że na marsz nie pozwala, organizatorzy Marszu Niepodległości zapowiedzieli, że pójdą do sądu. i kiedy wydawało się, że żaden marsz nie przejdzie przez stolicę 11 listopada, pojawiła się informacja, że marsz zostanie zorganizowany pod patronatem prezydenta Andrzeja Dudy. Prezydent zaprosił wszystkich, by wziąć udział w marszu: - Biało-Czerwony Marsz 100 lecia Odzyskania Niepodległości” to uroczystość państwowa organizowana przez władze Rzeczypospolitej. Zaproszeni są Wszyscy. Przyjdźmy tylko z biało-czerwonymi flagami! Bądźmy razem! Pokażmy, że Polska jest jedna, radosna i wspólna.
Głos w sprawie zakazu wydanego przez Gronkiewicz-Waltz postanowił skomentował ojciec Tadeusz Rydzyk. Duchownego bardzo poruszyła sprawa. Decyzja rezydent stolicy bardzo mu się nie spodobała. Zdaniem szefa Radia Maryja, to jak wbicie noża w plecy: - Kiedy usłyszałem informację o tym, że prezydent Warszawy zakazała Marszu Niepodległości, poczułem się tak, jakby naród dostał nóż w plecy. To jest jakaś pogarda dla patriotów, pogarda też dla tych młodych ludzi.
Zdaniem ojca Rydzyka to sytuacja podobna, jak w czasach zaborów: - Zaraz mi się skojarzyły zabory. Kto tu chce zawładnąć nami? Zaborcy tak postępowali. Dlatego powiem: bądźmy mądrzy, odważni, ale rozważni i dalekomyślni. Nie na pięć minut, nie na dzień, rok. Bądźmy dalekomyślni w prawdzie i szacunku do drugiego człowieka i damy radę.