Nasz taliban
Lider SP nieprzypadkowo właśnie teraz spełnia obietnicę daną szafarzowi wyborczych głosów w rocznicę 29 urodzin jego Radia Maryja – do wyborów został rok z niewielkim okładem. Z kilkuminutowego bełkotu, który wówczas wygłosił wynikało, że on i jego partia obronią te „piękne wartości, które legły na przestrzeni tysiąca lat u podstaw korzeni naszej kultury, naszej tradycji, naszej tożsamości, tej polskiej duszy”.
Przy okazji Polska symbolicznie upodobni się do takich rajów wolności i praw człowieka jak sułtanat Brunei, Iran, Sudan, Arabia Saudyjska, czy Pakistan. To nie będzie jeszcze pełne zespolenie, gdyż tam za obrazę uczuć religijnych grozi kara śmierci, ale krok w tym kierunku zostanie wykonany.
W-ce min. sprawiedliwości Marcin Warchoł twierdzi, że obecne prawo zamiast bronić zachęca do szykanowania wyznawców religii, co jest nie do zniesienia. Warchoł bredzi o prześladowaniu wierzących w kraju, gdzie działa ponad 10 tys. parafii, katecheci meblują ludziom głowy od przedszkola aż po grób, kapelanów mają wszystkie służby mundurowe, szpitale, związki sportowe, gdzie święci się wszystko, co pod kropidło wpadnie. Jego zdaniem jednak przestępstwa przeciwko wolności religijnej są coraz częstsze i bezczelniejsze. Wsparł tę okrutną prawdę liczbami: w roku 2015 w sądach było 59 spraw o poniżanie osób, które wyznają swoją religię, a w 2020 aż 130!
Kościół pozwala zabić człowieka w obronie koniecznej. „Mamy obowiązek się bronić"
Dla porównania - ogólna liczba ofiar samej tylko przemocy w rodzinie to blisko 100 tys. rocznie. Taka jest skala klęski jaką ponosi kościół jako przewodnik duchowy Polaków i opiekun rodzin. A przecież nie wspominam o skandalach pedofilskich, finansowych, obyczajowych, które go trawią i zrażają do niego ludzi. Kościół sam najbardziej niszczy swoją reputację i poniża wiarę, którą głosi.
Wolność wyznania i poszanowanie przekonań religijnych, chronione są prawem także w innych krajach europejskich. Na ogół jednak takie występki karane są grzywną, a prawo chroni tak samo wierzących jak i niewierzących. Tylko w Austrii i w Niemczech za obrazę uczuć religijnych przewidziana jest kara więzienia, co wynika zapewne z pamięci o ponurej historii. Natomiast troska partii Ziobry o prawa katolików wyrasta z politycznej potrzeby, a więc jest fałszywa, niemoralna, jest kłamstwem, czyli pogwałceniem ósmego przykazania, co dla katolików powinno być ważne. Widać nie jest.