Virtus et Fraternitas to państwowe odznaczenia przyznano po raz drugi na wniosek Instytutu Pileckiego. Medal, projektu Anny Wątróbskiej-Wdowiarskiej ma na awersie polskie godło i poniżej dwie skrzyżowane gałązki palmowe, symbolizujące nagrodę i uznanie. Kobieta na rewersie, widocznym na zdjęciu, dzierży najstarsze insygnium państwowe: włócznię św. Maurcyego oraz wieniec laurowy. To personifikacja Polski. A napis wokół rewersu – „Człowieka trzeba mierzyć miarą serca” – jest cytatem słów Jana Pawła II.
– Ten wielki splendor tamtego bohaterstwa i miłosierdzia okazanego drugiemu człowiekowi, pamięci o bohaterach, o wartościach jest dzisiaj z całą pewnością udziałem całych państwa rodzin – powiedział do uczestników uroczystość prezydent RP. Z uwagi na upływ czasu odznaczeń nie można było przekazać (w większości) bohaterom. Trafiły m.in. do potomków ukraińskiego małżeństwa Petra i Marii Bazeluków, burmistrza węgierskiego Ostrzychomia Jenő Ettera, słowackiej pary Jozefa i Žofi Lachowie, rumuńskiej arystokratki Ecateriny Olimpii Caradja oraz czeskiego małżeństwa Jana i Anny Jelínków. Jedynym, który mógł przyjąć odznaczenie z rąk prezydenta Dudy był Petro Hrudzewycz z Ukrainy. W czasach ZSRR sprzeciwił się rozkazowi zniszczenia krzyża na polskim cmentarzu wojennym z roku 1920, za co zesłany został do wyniszczającej pracy w kołchozie, przypłacił zdrowiem.
– Rzeczpospolita medalem Virtus et Fraternitas wyraża wdzięczność tym, którzy decydowali się na pomoc polskim obywatelom pozbawionym własnego państwa wskutek agresji dwóch systemów totalitarnych – podkreślił dr Wojciech Kozłowski. Dyrektor Instytutu Pileckiego wyjaśnił w czym zasadzało się działanie tych, którzy prezentowali virtus et fraternitas.– Od sprawowania opieki nad dorosłymi i dziećmi uchodzącymi z ojczyzny przed niemiecką i sowiecką napaścią, przez udzielanie schronienia obywatelom polskim zagrożonym aresztowaniem lub śmiercią, po obronę bezczeszczonych polskich grobów. Nominowani do odznaczenia wykorzystywali swój urzędowy autorytet do organizacji długofalowego wsparcia lub działali zupełnie spontaniczne, widząc cierpienie dziejące się tuż obok. Angażując się w pomoc, świadomie podejmowali ryzyko...
W komunikacie przesłanym do SE prof. Magdalena Gawin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego stwierdziła: „Pragnęlibyśmy, aby te wydobyte z mroków niepamięci postaci i ich historie budowały wzajemny szacunek, przyjaźń i solidarność między narodami we współczesnym świecie”..