Mało kto wie, że Marcin Horała w przeszłości należał do Unii Polityki Realnej - jednej z partii Janusza Korwin-Mikkego. Co ciekawe - jak sam przyznaje polityk PiS w rozmowie z dziennikarzami "Super Expressu" - będąc jeszcze w UPR, był "antykorwinistą" i uważał, że lider szkodzi, choć program formacji jest dobry.
ZOBACZ PROGRAM "POLITYCY OD KUCHNI" Z MARCINEM HORAŁĄ
Zdaniem Horały, trzeba było przetestować wariant, w którym liderem UPR jest ktoś inny, niż Korwin-Mikke. - W którymś momencie to się udało, ale okazało się, że bez niego właściwie jest jeszcze gorzej - wspomina po latach. - Polityka jest generalnie sztuką zmieniania rzeczywistości, a nie opowiadania o niej - przekonuje Horała, który nie zamierzał dłużej tkwić w takiej partii. - Korwinizm jest ideologią, która jest spójna logicznie, atrakcyjna niezwykle dla kogoś, kto żyje w czystej teorii, czyli na przykład jest studentem utrzymywanym przez rodziców - ocenia polityk PiS, który ujawnia także sekrety ówczesnej partii Janusza Korwin-Mikkego. - Tam był trochę mechanizm dobrowolnego wyzysku, bo nikt nikogo nie zmuszał. Przychodzą młodzi ludzie, chcą zrobić coś dobrego dla Polski, pracują, organizują spotkania itd., a na koniec okazuje się, ze właściwie to są takim darmowym marketingiem bezpośrednim Janusza Korwin - Mikkego - zdradza Marcin Horała.