O korespondencji donosi Polskie Radio i „Rzeczpospolita”. Miała być reakcją PRL-owskich generałów na wyemitowany w 2004 roku w telewizji odcinek programu „Z Wałęsą na rybach”. Była w nim mowa między innymi o wydarzeniach z 1981 roku. Były prezydent miał zdradzić, że po internowaniu, „ale jeszcze przed wydarzeniami z kopalni Wujek”, dzwonili do niego generałowie. Jeden z nich miał mówić, że - tu cytat – „kilku musi zginąć, żeby zastraszyć”.
Według jednego z autorów publikacji, Wiktora Świetlika, redaktora naczelnego radiowej Trójki, ta wypowiedź nie spodobała się generałom i w liście wyrażają wątpliwości, że tak mogło być. – Właśnie dlatego powstał ten list. Dla Kiszczaka to bardzo ważny moment procesu związanego ze śmiercią górników kopalni Wujek – wyjaśnił Świetlik. W liście generałowie mieli również poprosić Lecha Wałęsę o ujawnienie nazwisk osób, które zapowiadały krwawą interwencję w kopalni Wujek.
Autorzy publikacji opisują też inny dokument, szkic listu Czesława Kiszczaka do Lecha Wałęsy. Nie został wysłany, ma za to zawierać więcej treści. W ujawnionym tekście czytamy: „pierwsze dni stanu wojennego spędził Pan w dobrze urządzonej i zaopatrzonej willi MSW. Odwiedzali Pana biskupi i księża, a także wysocy przedstawiciele Międzynarodowej Organizacji Pracy, Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, (...) czy oficerowie Służby Bezpieczeństwa”. Czesław Kiszczak zaznacza, że nie kontaktował się z Wałęsą w tamtym czasie żaden generał milicji ani Wojska Polskiego. W szkicu wspomniane mają być również rozmowy Lecha Wałęsy z Wojciechem Jaruzelskim - przed stanem wojennym, w czasie obrad Okrągłego Stołu i w latach 90-tych, w których przywódca Solidarności miał nigdy nie wspominać o telefonie od generałów.
Listy zostały znalezione w archiwach Instytutu Hoovera w Stanford. Redaktor naczelny Trójki zapowiada ujawnienie kolejnych dokumentów. – To dokumenty dotyczące nie tylko Czesława Kiszczaka i historii najnowszej, ale też chociażby drugiej wojny światowej, pomocy niesionej Żydom przez Polaków, związane ze Szmulem Zygielbojmem czy rządem londyńskim – powiedział Wiktor Świetlik. Nagranie odcinka programu „Z Wałęsą na rybach” obecnie nie jest dostępne, miało zostać wypożyczone z TVP Gdańsk i nie wrócić.
Autorzy o komentarz prosili samego Lecha Wałęsę, ale nie otrzymali jej.