Od Paszkiewicza, uwolnij nas Premierze

2010-01-09 3:00

Pana Premiera nie rozumiem. To źle, bo chciałbym rozumieć czyny mojego premiera. Ale nie rozumiem. I nie wiem, wina to moja czy może szefa rządu? W sprawie Paszkiewicza, szefa NFZ, Donald Tusk podjął decyzję. Co najmniej dziwną. Za nieludzką zmianę przepisów - grożącą życiu i zdrowiu tych chorych na raka, którzy leczeni są terapią niestandardową - ukarał Paszkiewicza tylko zabraniem pensji i...

Właśnie o to "i" mi chodzi. Postanowił nasz pierwszy wśród ministrów, że od tej chwili kolejne decyzje tegoż Paszkiewicza będą monitorowane. Czyli mówiąc wprost, będzie on pilnowany, żeby głupot nie robił. A fachowcy (tak rozumiem Premiera) będą mu patrzeć na ręce. Panie Premierze! Zapytam krótko. Na co komu prezes najważniejszej w Polsce instytucji, którego trzeba pilnować? Jeśli trzeba go stale kontrolować, to trzeba natychmiast WYRZUCIĆ. I o to apelują nie tylko Czytelnicy "Super Expressu". Bo można zaangażować nieudacznika na szefa, np. radia. I przyjąć skutki tej decyzji, np. radia upadek. W najgorszym przypadku ucierpią wtedy tylko słuchacze i być może tzw. misja. Ale nie można ludziom niekompetentnym oddawać kierowania organizacjami, od których zależy życie ludzkie. A dobre lub złe działanie Narodowego Funduszu Zdrowia ma bezpośredni wpływ właśnie na długość i jakość naszego życia. Dlatego jeszcze raz apeluję do Pana Premiera, by Paszkiewicza wyrzucił.