Ochroniarz Orlenu wspomina atak nożownika: Trzymał coś w ręku przy udzie (...) zdałem sobie sprawę, że to jest długi nóż
7 czerwca, godz. 4.45. Kilka metrów przed szlabanem głównego wjazdu na teren zakładów petrochemicznych w Płocku zatrzymuje się fiat scudo z niespokojnym, dobrze zbudowanym mężczyzną siedzącym za kierownicą. – Myślałem, że może czegoś szuka albo potrzebuje pomocy. To były sekundy, gdy z auta wyskoczył w moją stronę potężnej postury człowiek. Trzymał coś w ręku przy udzie. W pierwszej chwili myślałem, że to pałka teleskopowa, ale jak uniósł rękę nad głowę, szykując się do zadania ciosu, zdałem sobie sprawę, że to jest długi nóż – Borkowski wspomina tamten poranek.
Atak przed siedzibą Orlenu
42-letni Tomasz C. rzucił się na ochroniarza. Wywiązała się walka na śmierć i życie. – Myślałem tylko, żeby nie ugodził mnie w ważne miejsca. Gdy przełożył nóż z ręki do ręki, zadał mi cios pod żebra. Cały czas starałem się wyrwać mu ten nóż, ale zdołał zadać kilka ciosów, zanim moi koledzy go spacyfikowali – kontynuuje Borkowski.
– Tymczasem u mnie zaczęła opadać adrenalina. Poczułem się słabo, zauważyłem ranę na nodze i usiadłem. Zacząłem tracić dech. Myślałem tylko, żeby złapać następny oddech, bo moje dzieci nie mogą dorastać bez ojca. Kiedy mnie reanimowali, byłem przytomny i myślałem tylko o swojej rodzinie. I o tym, żeby oddychać. Miałem wielkie szczęście. Lekarz w szpitalu powiedział, że gdyby nóż przebił żebra, trafiłby prosto w serce – mówi nam ochroniarz, któremu zadano w sumie dziewięć ran.
Według wstępnych ustaleń śledczych napastnik w chwili ataku mógł być w stanie psychotycznym. Motywem ataku miała być „zemsta za zwolnienie z Orlenu wiele lat temu”.
>>>Atak nożownika na pracownika Orlen Ochrony. Mamy nagranie ze zdarzenia! [DRASTYCZNE WIDEO]
>>>Donald Tusk odwiedził stację paliw. Mówił o sztuczce polityków PiS
>>>Zespół Gillesa de la Tourette’a czy to częste zaburzenie geniuszy?