W Otyniu (woj. lubuskie) podczas przemowy Elżbiety Witek słychać było skandujących protestujących. Krzyczeli m.in. "wolne sądy" czy "konstytucja". Marszałek Sejmu odpowiedziała w niekoniecznie wysublimowany sposób zebranym.
- Jestem ciekawa, czy któryś z nich nie korzysta z emerytury w wieku 60 lub 65 lat, a może ktoś nie bierze 500 plus, albo może zrezygnował z 300 plus, albo z darmowych leków dla seniorów. No nie, proszę państwa, biorą, bo jak mówią, że jak dają, to się bierze - mówiła Elżbieta Witek do zebranych, wymachując przy tym rękami.
- A ja myślę, że warto by się było unieść honorem i od "wrednego" rządu PiS tego nie brać. A bierzecie, bierzecie. Bez żadnych skrupułów bierzecie i narzekacie. To jest mało honorowe, bo jakbym się nie zgadzała z decyzjami rządu, to nigdy od takiego rządu nic bym nie wzięła - dodała.
Najbardziej jednak wstrząsające słowa marszałek zostały skomentowane przez Morawieckiego. Witek zwróciła do się protestującej: "Tu proszę pani jest Polska, a nie Unia. Tu jest Polska. Tu jest Otyń, a Polska zawsze leżała w Europie, od ponad dwóch tysięcy lat".
Zachowanie marszałek oburzyło opinię publiczną i pojawiło się wiele komentarzy zarówno wśród internautów, jak i dziennikarzy oraz polityków opozycji. Dziś bezpośrednio o sprawę został zapytany Mateusz Morawiecki, który miotał się w swoich wypowiedziach. Jedno jest pewne, bronił Elżbiety Witek.
- Polska jest częścią Unii Europejskiej; wyciąganie zdania marszałek Sejmu Elżbiety Witek z kontekstu nie służy jakości debaty publicznej - skomentował Morawiecki.
- Do takich bardzo agresywnych, gwałtownych reakcji z tamtej strony nie powinno dochodzić, bo to psuje jakość debaty publicznej i niepotrzebnie podwyższa temperaturę sporu politycznego - stwierdził premier, zaznaczając przy tym "agresywne zachowanie protestujących".