„Super Express”: - Na stanowisku prezydenta USA doszło do zmiany. Czy w najbliższym czasie zamierza Pan odwiedzić Stany Zjednoczone, by spotkać się z przedstawicielami administracji Joego Bidena?
Mariusz Błaszczak: - Administracja i zaplecze nowego prezydenta USA jest w fazie organizacji struktur. Przyjdzie czas na spotkania i rozmowy. Najważniejsze jest to, że nasze relacje z partnerem amerykańskim nie ulegają zmianie, a zobowiązania pozostają w mocy. Tendencja wzrostu obecności wojsk amerykańskich w Polsce oraz deklaracja dalszego pogłębiania współpracy będzie podtrzymana. Gwarantuje to silna pozycja Polski w regionie i w NATO oraz strategiczny sojusz z USA. Udało się go zbudować dzięki kilkuletnim wysiłkom tego rządu. Od początku stawialiśmy na silne relacje z Amerykanami. Dotąd kilkanaście razy wizytowałem USA.
- Sporo kontrowersji wzbudziła w tym tygodniu sprawa karabinków Grot, które mają być podstawowym wyposażeniem Wojsk Obrony Terytorialnej. Mówi się, że to bardzo zawodna broń, która zagraża żołnierzom. Rzeczywiście jest z tą bronią problem?
- Grot to polska, sprawdzona i uniwersalna broń, która nie jest zawodna, przeszła profesjonalne testy i jest na wyposażeniu Wojska Polskiego. Oczywiście, żadna – czy polska, czy też zagraniczna broń nie jest doskonała. Każda broń jest modyfikowana i dotyczy to również Grotów. A więc jest, jak sądzę, drugie albo nawet i trzecie dno tego wszystkiego, co się dzieje.
- Jakie?
- Przypomnę, że Ukraina jest zainteresowana pozyskaniem karabinków o standardzie NATO-wskim. Polska produkuje różne wersje broni strzeleckiej. W tym samym czasie ukazują się publikacje na temat karabinku Grot, które odbiły się na Ukrainie szerokim echem. Można więc postawić pytanie, czy chodzi tu o działania lobbystyczne, czy o nieodpowiedzialność dziennikarzy i polityków opozycji.
- WOT włączyły się w akcję szczepień, pomagając uzyskać szczepionkę przede wszystkim seniorom. Jak wygląda ta pomoc?
- Nasza infolinia wsparcia dla seniorów jest kolejną, prospołeczną i pomocową inicjatywą żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Pod numerem 800 100 115 seniorzy mogą poprosić żołnierzy o pomoc w rejestracji na szczepienia, ale także o dowóz i wsparcie przed i po szczepieniu. To kompleksowe wsparcie dla wszystkich seniorów, w tym również sporej grupy wojskowych kombatantów i weteranów. Doskonale w tej roli odnajdują się nasi terytorialsi, którzy mają pod opieką tysiące starszych osób w całym kraju.
- Jest pan zadowolony z tego, jak wywiązują się ze swojej roli?
- To jeszcze jeden dowód, jak potrzebna jest ta formacja i jak jej żołnierze potrafią uniwersalnie i elastycznie działać. Nie tylko dbają o bezpieczeństwo kraju, ale również wspierają cywilny system w czasie kryzysu takiego jak ten epidemiczny. Wraz z żołnierzami wojsk operacyjnych można ich spotkać w każdym miejscu, gdzie toczy się walka z epidemią. Są na pierwszej linii w szpitalach, domach pomocy społecznej, sanepidach. Pobierają wymazy, pomagają medykom. Są tam gdzie są potrzebni i gdzie mogą pomóc. Mogę zagwarantować, że tak pozostanie do końca walki z koronawirusem.
- A propos żołnierzy i szczepionek, w grudniu MON wysłało pismo MON, w którym resort miał namawiać do zaszczepienia się w I grupie. Według informacji medialnych, ci, którzy tego nie będą chcieli tego zrobić, mają zapomnieć m.in. o awansach. Wzbudziło to sporo kontrowersji. Jak teraz wygląda ta sytuacja?
- Tu nic się nie zmieniło. Od początku sprawa była jednoznaczna. Żołnierzy obowiązują dokładnie takie same zasady jak wszystkich obywateli. Wliczając w to oczekiwanie na swoją kolejkę oraz zasadę dobrowolności. Inną sprawą jest etos służby. Stawia on przed żołnierzami szczególne obowiązki wobec kraju i narodu.
- Stąd presja, by wszyscy żołnierze się zaszczepili?
- Żołnierz powinien na pierwszym miejscu stawiać interes ojczyzny i współobywateli. Dlatego gotowość na przyjęcie szczepionki wydaje się tu być naturalnym wyborem. Od lat szczepienie przed wyjazdem na misje jest standardowym działaniem w Siłach Zbrojnych RP i wymóg ten będzie dotyczył także szczepienia przeciw COVID-19. Dla dobra swojego, swojej rodziny, kolegów z poligonu i całego otoczenia. Od kilku tygodni prowadzimy w MON szeroko zakrojoną akcję informacyjną pod hasłem „Szczepimy się – chcę się zaszczepić”, w której zarówno dowódcy wojskowi, jak i zwykli żołnierze namawiają do przyjęcia szczepionki. Bo zaszczepienie jak największej grupy żołnierzy spowoduje nie tylko szybki powrót do standardowego funkcjonowania naszych sił zbrojnych, ale przede wszystkim poprawi nasze wspólne bezpieczeństwo.
- Pan się zaszczepi?
- Oczywiście i namawiam każdego do tego samego. Cieszy mnie, że odsetek Polaków zdecydowanych na przyjęcie szczepionki ustawicznie wzrasta. To pokazuje, że równocześnie wzrasta nasza świadomość, iż jedyną drogą na wyjście z pandemii jest masowa akcja szczepień zakończona uzyskaniem tzw. odporności populacyjnej.
- Na razie jednak Polska, podobnie jak wszystkie kraje, zmagają się z problemem dostaw. Kiedy możemy zakończyć akcję szczepień?
- Jestem optymistą i wierzę, że o ile producenci szczepionek wywiążą się z planu dostaw, to ten rok będzie czasem powrotu do normalności, odmrażania gospodarki oraz względnego powrotu do życia społecznego. Aby tak się stało, wszyscy musimy dołożyć swoją cegiełkę do tego wysiłku. Zaszczepić się, a do tego czasu sumiennie przestrzegać obostrzeń sanitarnych.
- Jest Pan ozdrowieńcem. Jak Pan się czuje? Wiele osób mówi, że Covid-19 niszczy organizm. Odczuwa Pan problemy zdrowotne po przebytej chorobie?
- Dziękuję. Czuję się dobrze. Jednak nikt nie może sobie pozwolić na bagatelizowanie tej choroby, nawet jeśli, jak w moim przypadku, nie wiązała się z poważniejszymi objawami. Proszę wszystkich, by na siebie uważali, by przestrzegali obostrzeń, a jeżeli już niestety zostaną zarażeni, by zachowywali się odpowiedzialnie i postępowali zgodnie z zaleceniami służb. Dyscyplina społeczna to, oprócz Narodowego Programu Szczepień, jedyna metoda wyeliminowania z naszego życia tej zarazy.
- Mimo wielu wyzwań stojących przed wojskiem, zwłaszcza jeśli chodzi o pandemię, MON, pod którego auspicjami trenuje wielu polskich sportowców, postanowił zmienić struktury, w których oni funkcjonują. Powstaje Centralny Zespół Sportowy. Co to za instytucja?
- Obecnie w Wojsku Polskim funkcjonuje pięć zespołów sportowych. Postanowiłem dokonać ich konsolidacji i stworzyć jeden centralny zespół. Dzięki temu ograniczymy stanowiska typowo administracyjne i zwiększymy liczbę etatów dla młodych sportowców. Zależy mi, aby w większym stopniu wykorzystać potencjał wojskowych sportowców oraz stworzyć im lepsze warunki do przygotowań. Wielu młodych, niezwykle perspektywicznych sportowców, chciałoby służyć w Wojsku Polskim, gdyż nasze struktury stwarzają im doskonałe warunki do rozwoju. Otworzymy im tę możliwość, właśnie poprzez reformę sportu wyczynowego Sport wyczynowy w Wojsku Polskim odgrywa istotną rolę – promuje zarówno same Siły Zbrojne, jak i zdrowy tryb życia wśród żołnierzy.
Rozmawiał Sandra Skibniewska