Od wczoraj na szczycie NATO debatuje 61 delegacji: 18 prezydentów, 21 szefów rządu, 41 ministrów spraw zagranicznych i 39 ministrów obrony. Ale i tak największe zainteresowanie wzbudziło pojawienie się w stolicy Polski Baracka Obamy. Wraz z Obamą w Warszawie wylądowały dwie opancerzone limuzyny. W samochodzie zwanym Bestią znajduje się m.in. zapas grupy krwi dla najważniejszego pasażera. Co więcej, z nieoficjalnych informacji wynika, że Obama podróżuje z własnym lekarzem, kucharzem, wodą do picia, a nawet z własnym kubkiem - wszystko to po to, żeby nigdzie nie zostawiać swojego DNA. Razem z nim przyleciały także karetka i helikopter.
Na rowerze i bieżni
Obama zamieszkał w pilnie strzeżonym 150-metrowym apartamencie prezydenckim w hotelu Marriott. I jak widać, korzystał z luksusów, które są do dyspozycji gości. W piątek rano poszedł poćwiczyć. Zanim jednak najpotężniejszy człowiek na świecie pojawił się w siłowni, wprowadzono nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. W szatni pojawili się uzbrojeni antyterroryści, którzy byli gotowi do szturmu w każdej chwili. Po siłowni i przylegającej pływalni spacerowało kilkunastu oficerów amerykańskiego odpowiednika BOR, czyli Secret Service. W końcu pojawił się Obama. Przez 50 minut wykonywał trening aerobowy: jeździł na rowerze i biegał na bieżni, przeglądając swoje przemówienie. Każdego jego kroku nasłuchiwali ochroniarze, którzy bacznie obserwowali kilka ćwiczących obok osób. I od razu reagowali, gdy ktoś wyciągał telefon, by zrobić zdjęcie prezydentowi USA. Nam się jednak udało! Przechytrzyliśmy słynny na całym świecie Secret Service.
Umowa z Europą
Już po pobycie na siłowni, ale przed oficjalnym rozpoczęciem szczytu, Obama spotkał się z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem (59 l.) i przewodniczącym Komisji Europejskiej Jean-Claudem Junckerem (62 l.). NATO i UE podpisały deklarację o wzmocnieniu współpracy. To pierwszy tego rodzaju wspólny dokument. - Świat potrzebuje silnej, dobrze prosperującej i solidarnej Europy. W Stanach Zjednoczonych macie silnego partnera - zapewnił Obama europejskich polityków. Oświadczył ponadto, że wierzy, iż mimo Brexitu Unia Europejska będzie dalej współpracowała z Wielką Brytanią. - Coraz częściej słychać slogany antydemokratyczne - mówił Tusk. - Ktokolwiek atakuje UE, szkodzi Ameryce, ktokolwiek podważa fundamenty demokracji liberalnej, szkodzi zarówno jednej, jak i drugiej - dodał szef Rady Europejskiej. A komentatorzy interpretowali jego wypowiedź jako nawiązanie do działań polskiego rządu w sprawie Trybunału Konstytucyjnego.
Tysiąc żołnierzy i pociski
Zresztą także Barack Obama odniósł się do sporu wokół Trybunału. Nie zrobił tego jednak podczas rozmowy z Tuskiem, tylko w czasie spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą (44 l.). - Przedstawiłem prezydentowi Dudzie zaniepokojenie dotyczące działań związanych z Trybunałem. Parlament podjął bardzo ważne działania, ale potrzebne są kolejne. Jako partner i przyjaciel będziemy wspierać Polskę w umacnianiu instytucji demokratycznych. Jestem pewien, że Polska będzie dalej przykładem demokracji - powiedział Obama i potwierdził zobowiązanie Stanów Zjednoczonych do obrony Polski. - To zobowiązanie, przed którym nigdy się nie cofniemy. Rozmieścimy w Polsce rotacyjnie ok. tysiąca żołnierzy USA i pociski przechwytujące - zapewnił Obama. - Jesteśmy świadkami polityki agresji oraz braku szacunku dla prawa międzynarodowego i suwerenności. Mamy do czynienia z nowymi zagrożeniami, takimi jak terroryzm. Sojusz musi raz jeszcze skupić się na swoim najważniejszym zadaniu, czyli kolektywnej obronie - podkreślił prezydent Duda, rozpoczynając obrady NATO na Stadionie Narodowym. Na wieczór w Pałacu Prezydenckim zaplanowano kolację przywódców państw obecnych na szczycie.
Zobacz także: Obama MOCNO w rozmowie z Dudą: Wyrażam zaniepokojenie sprawą TK