Ostra jadka. Zęby kontra botoks
Nie dało się nie uśmiechnąć, oglądając wtorkową transmisję z przesłuchania sejmowej komisji śledczej. Wszystko zaczęło się od ciętej wymiany zdań pomiędzy posłanką Trzeciej Drogi Aleksandrą Leo, a Danielem Obajtkiem. – Pan chojraczy na mediach społecznościowych, błaznuje na komisji! – grzmiała posłanka Trzeciej Drogi. – Tak jak pani – odpowiedział Obajtek. – Może pan dowolnie sobie szczerzyć te swoje słynne sztuczne zęby! – dodała Aleksandra Leo. – A pani swój botoks! – rzucił do niej Obajtek. – Nie, nie, to pan ma botoks za publiczne pieniądze. Natomiast, wie pan co, ja na pana miejscu przeklinałabym dzień, w którym pan opuścił Pcin, naprawdę… – komentowała wzburzona posłanka, aż w końcu zainterweniował przewodniczący komisji i poseł Koalicji Obywatelskiej Marek Sowa.
Obajtek nie składa broni
Dziś były prezes PKN Orlen, obecnie europoseł PiS, przyznaje, że nie wie, czemu poszło o zęby. – Zęby mam jak każdy. I tyle – mówi z rozbrajającą szczerością. Tymczasem wystarczy spojrzeć na zdjęcia Daniela Obajtka z 2007 roku i z wtorkowego przesłuchania na komisji, aby się przekonać, że polityk wyraźnie zainwestował w swój uśmiech! – Mnie zęby pana Obajtka nie interesują. Jak potrzebuje fachowca w tym zakresie, niech uda się do stomatologa lub boksera – komentuje nam szef komisji śledczej ds. afery wizowej, poseł KO Marek Sowa. Z kolei były prezes Orlenu zapowiada, że jest gotów ponownie stanąć przed oblicze komisji. – Mogę kolejny raz przyjść na komisję, spuścić im łomot po raz kolejny, jak ostatnio. Ja nie pozwolę sobie być jakimś chłopcem do bicia! – opowiada nam Daniel Obajtek.