– Tak naprawdę nie ja powinienem tu dziś siedzieć, z jednej prostej przyczyny: Orlen ani prezes Orlenu nie zajmował się nielegalnymi imigrantami. Takie inwestycje są wykonywane zgodnie ze standardami międzynarodowymi – powiedział Daniel Obajtek na początku przesłuchania w ramach swobodnej wypowiedzi. Ale naprawdę ostro zrobiło się, kiedy europosłowi PiS zaczęła zadawać pytania Aleksandra Leo, która pytała byłego prezesa PKN Orlen o „obóz pracy" pod Płockiem. Polityk odpowiadał m. in., że takie miasteczka powstają na terenie różnych inwestycji w całym kraju. Wreszcie przesłuchanie przerodziło się w potężną awanturę, a Aleksandra Leo i Daniel Obajtek zaczęli się kłócić.
– Pan chojraczy na mediach społecznościowych, błaznuje na komisji! – grzmiała posłanka Trzeciej Drogi. – Tak jak pani – odpowiedział Obajtek. – Może pan dowolnie sobie szczerzyć te swoje słynne sztuczne zęby! - dodała Aleksandra Leo. – A pani swój botoks! – przerwał jej Obajtek. – To pan ma botoks za publiczne pieniądze. Na pana miejscu przeklinałabym dzień, w którym opuścił pan Pcim! – nie dawała za wygraną Leo. – Pani obraża miejscowości, a nie wiem, skąd pani wyszła – wypalił były szef Orlenu. Obajtek stwierdził po jakimś czasie, że „nie wie, o co chodziło z zębami". – Panie przewodniczący, zostałem obrażony i pomówiony. Używanie kart służbowych czy innych rzeczy… – wyjaśniał dalej były prezes PKN Orlen. W międzyczasie szef komisji, poseł Marek Sowa upominał Daniela Obajtka, za „osobiste wycieczki" do posłanki Leo. Pouczył go, że ma odpowiadać na pytania, bo ten jego zdaniem, jedynie uchylał się od odpowiedzi.