tak ich powita!

Obajtek miał zlecić na niego detektywa. Teraz Halicki zaprasza ich do domu!

2024-03-07 5:30

Europoseł KO Andrzej Halicki według Donalda Tuska miał być śledzony przez detektywa wynajętego przez Daniela Obajtka. Były prezes Orlenu jednak wszystkiemu zaprzecza. Tymczasem w rozmowie z nami Halicki zaprasza Obajtka i detektywa do swojego domu. – Zapraszam pana Obajtka i detektywa do domu, gdzie czeka na nich komitet powitalny! – mówi nam Halicki, który posiada kilka rosłych dogów!

Wstrząsające informacje ujawnił ostatnio premier Donald Tusk. Ponad milion złotych! – tyle miał otrzymać detektyw wynajęty specjalnie przez Daniela Obajtka do śledzenia ówczesnej opozycji.Mamy też dokumentację, czym zajmował się detektyw, wynajęty przez pana prezesa Obajtka. Głównie nieustannym śledzeniem posłów opozycji. W tym przypadku pana Marcina Kierwińskiego, pana Jana Grabca - dzisiejszych ministrów, pana eurodeputowanego Andrzeja Halickiego – mówił Tusk na konferencji prasowej. Jego zdaniem, takie działania ze strony Obajtka, to typowe zachowanie dla polityków PiS-u. – Pan prezes Obajtek miał zainteresowania bardzo typowe dla wszystkich funkcjonariuszy PiS-u. Podpisał m. in. zlecenie dla detektywa, którego zadaniem było, jak to nazwano w tym piśmie, identyfikacja i udokumentowanie działań nieuczciwej konkurencji wobec PKN Orlen – mówił premier.

Wieczorny Express cz.I - Daniel Obajtek

Sam oskarżony o ten precedens, stanowczo zaprzecza.Kategorycznie zaprzeczam doniesieniom, żebym wynajmował jakiegokolwiek detektywa do śledzenia jakichkolwiek posłów. To kłamstwo Panie Premierze Tusk – informował Daniel Obajtek. Były prezes PKN Orlen wyjaśnił, że kwota, którą podał premier to po prostu kwota na firmę ochroniarską. – Podał pan kwotę za ochronę, którą przyznała mi Rada Nadzorcza koncernu w czasie, gdy realizowaliśmy strategiczne procesy połączenia. Taka ochrona była standardową praktyką – dodał. Tymczasem europoseł Koalicji Obywatelskiej Andrzej Halicki natomiast jasno stwierdza w rozmowie z nami, że nie zauważył nigdy takiej sytuacji, jakoby był śledzony. – Nie widziałem żadnego detektywa, żeby za mną chodził – przyznaje nam polityk.

W galerii poniżej zobaczysz, jak wyglądały kiedyś dogi niemieckie posła KO Andrzeja Halickiego:

Jednak na wszelki wypadek, postanowił on się zabezpieczyć. Polityk posiada hodowlę ogromnych dogów niemieckich. W razie, gdyby zobaczył detektywa, oznajmił nam, czeka na niego komitet powitalny!. – Zapraszam pana Obajtka i detektywa do domu, gdzie czeka na nich komitet powitalny. Widać, że ich operacja spaliła na panewce. To jakiś absurd. Gang Olsena... – oburza się Halicki. – Żyliśmy w państwie policyjnym, a działania śledcze pochłaniały miliony... To wszystko było absurdalne, co oni wyczyniali – podsumowuje w "Super Expressie" Andrzej Halicki.

Sonda
Jak oceniasz Daniela Obajtka w roli prezesa Orlenu?
Listen on Spreaker.