"Super Express": - Jest pan znany z powiedzenia, że "polski rząd jest gorszy od mafii".
Cezary Kaźmierczak: - Chodziło o akcję, która wyszła z Ministerstwa Finansów. Zapoczątkowano zmiany interpretacji przepisów podatkowych i prób naliczania przedsiębiorcom podatków pięć lat wstecz. Mafia, gdy do kogoś przychodzi, to jednak pobiera opłaty od tego momentu. Urzędnicy skarbowi przychodzili, mówiąc: od dziś i pięć lat do tyłu.
- Był też pomysł, że powinno być dziesięć lat...
- Prezydent Komorowski wniósł nowelę do ordynacji podatkowej. Polega na tym, żeby wszelkie niejasności rozstrzygać na korzyść podatnika. I w Ministerstwie Finansów zapanowała dzika panika!
- Bo jak to możliwe?!
- 50 proc. przepisów podatkowych jest w Polsce niejasne. I teraz ministerstwo po cichu lobbuje, że wprowadzenie zmian prezydenta może doprowadzić do załamania budżetu państwa.
- Ewa Kopacz uporządkuje? Bywa nazywana przez niektórych Margaret Thatcher...
- (głośny śmiech) Bóg miał rację, że umieścił pychę w katalogu grzechów głównych. Ta narracja o Ewie Kopacz jako Thatcher została szybko wyciszona.
- Mówi się o spisku wewnątrz PO. Wymienią premiera?
- Możliwe. Sporo czasu do wyborów, a pamięć wyborcy w demokracji trwa około 24 godzin. I jeśli zrobią to szybko, to ich szanse się zwiększą. Nie wiadomo, co ona jeszcze zrobi. I te jej koleżanki...
- Przecież Ewa Kopacz poradziła sobie w sprawie górników!
- (śmiech) Czekam, aż zacznie pan mi zadawać poważne pytania.
- Co powinna zrobić w ich sprawie?
- To, co zaproponowała, wymagałoby wystąpienia z Unii Europejskiej. UE nie zgodzi się na pomoc publiczną dla kopalni!
- Niemcy mogą to robić.
- Niemcy to inna sprawa, oni załatwili to sobie dużo wcześniej. Ja naprawdę osobiście nie dziwię się irytacji górników. Ich poziom zaufania do rządu musi być żaden. Tusk im naobiecywał pół roku temu świetlaną przyszłość, a następnie z dnia na dzień próbuje się przeprowadzić ustawę. I jeszcze mówi się, że to wina górników. Nie! To wina właściciela!
- Czyli Skarbu Państwa.
- Oczywiście! Dlaczego w kopalniach w Bogdance czy Silesii może być normalnie, może być zysk? To wina właściciela, czyli rządu. I tyle.
- Co powinien zrobić właściciel?
- Sprzedać.
- Nie dziwi się pan górnikom, ale o szefie Solidarności panu Dudzie mówi pan: "jest pan bezwzględnym cynikiem i sprawnym demagogiem, bo na idiotę pan nie wygląda".
- To dotyczyło innej sprawy. Próby narzucenia regulacji związkowych całemu biznesowi. Związki istnieją w 5 proc. firm w Polsce zatrudniających co najwyżej 25 proc. pracowników. I próbują narzucać swoje rozwiązania firmom mającym poniżej 10 zatrudnionych.
- Pan uważa, że związków nie powinno być?
- W dużych firmach powinny być, bo pracodawca nie porozmawia z 1000 osobami naraz. Powinni mieć reprezentację. Pan Duda nie może jednak chcieć tych samych regulacji w dużej fabryce i w 3-osobowym zakładzie fryzjerskim! Tu choroba jednej osoby powoduje brak 33 proc. załogi!
- A co pan sądzi o konflikcie przewoźników? Niemcy kazali płacić polskim firmom co najmniej 8,50 euro za godzinę pracy na terenie Niemiec.
- Niemcy nie mają racji. Gdybyśmy mieli jakiś porządny rząd w Polsce, a przynajmniej yakuzę, to natychmiast by zapowiedział, że niemieckie firmy działające w Polsce muszą płacić swoim pracownikom co najmniej 8,5 euro za godzinę.
- O, to by było dobre! Cały Lidl zarabiałby tyle. Np. panie na kasie.
- I rząd gdy słyszy takie pomysły, powinien wyjść z taką ustawą. Skończmy z tymi kompleksami, że my tu jesteśmy cichymi Polaczkami i nie reagujemy.
- Trwa też protest frankowiczów? Wicepremier Piechociński przedstawił "rekomendację dla banków". Raczej żadna propozycja...
- To on jest nadal wicepremierem? Myślałem, że jest rzecznikiem banków, bo powtórzył dokładnie to, co proponują banki.
- Co powinien zrobić rząd?
- Przecież nie powinien za to, co się stało, płacić podatnik, ale banki, które uczestniczyły w tym procederze! Mówi się, że 270 tys. ludzi jest zagrożonych tym, że nie będą mogli spłacać kredytu, a z drugiej strony mamy bankowych spekulantów walutowych.
- A co z argumentem, że kredytobiorcy podpisali umowę i powinni wiedzieć, co robią?
- A był pan ostatnio u lekarza?
- Byłem parę razy...
- I gdyby lekarz przepisał panu śmiertelne lekarstwo i by pan je zażył, to też pana wina, bo nie studiował pan medycyny?
- Banki wiedzą więcej niż kredytobiorcy?
- Nie tylko. Przede wszystkim to są kompletnie niesymetryczne umowy. Co więcej, KNF od lat odmawia profesjonalistom założenia funduszu inwestycyjnego opartego na spekulacji walutowej. I nagle KNF dopuszcza, żeby 600 tysięcy rodzin wzięło udział w spekulacji walutowej! Banki powinny ponieść tego konsekwencje. Skończy się zapewne przewalutowaniem. I pana Piechocińskiego zawiodła tu intuicja, bo to nie są jakieś taśmy z knajpy, które można rozpędzić batogami. Teraz nawet jak ludzie zapomną, to za miesiąc będzie kolejna rata. I sobie przypomną.
- Czyli kredyty...
-. mogą przesądzić o wyniku wyborów. Kto jest zadłużony? Głównie ci, którzy uwierzyli Tuskowi! 70 proc. z nich to wyborcy PO. Rząd powinien napisać ostrzejszą ustawę niż Orban na Węgrzech i przewalutować po kursie z dnia kredytu. To może się skończyć dla banków gorzej, bo są prawnicy gotowi się procesować, że to nie był kredyt, ale zwykła pożyczka. I jeżeli ktoś pożyczył 100 tys. i oddał 110 tys., to bank mu musi oddać 10 tysięcy!
- To by oznaczało plajtę części banków.
- No i co z tego? To przyjdą inne. Gdybym ja miał się zdecydować iść do polityki, to stanąłbym właśnie na czele tego buntu. I jeżeli rząd niczego nie zrobi, to na czele tego buntu stanie jakaś kobieta.
- Może pani Ogórek?
- A ona wie, co to są franki?
- To pan pojechał. Ona ma doktorat.
- Z franków?
- Z historii Kościoła. Dlaczego pan o niej tak źle myśli?
- Proszę pana, ona ze swoim doświadczeniem zgłosiła się na najważniejszy urząd w państwie. To tak, jakbyśmy my się zgłosili jako kandydaci na papieża.
- A co pan sądzi o jej programie?
- To ma jakiś?
- Proponuje np. obniżkę CIT z 19 do 15 proc.
- Zagraniczne korporacje i tak nie płacą w Polsce żadnych podatków. Czy CIT będzie 15 czy 50 procent to jest dla nich obojętne. 63 proc. firm zagranicznych w Polsce wykazuje straty (śmiech). To ma znaczenie dla polskich firm.
- Pan sugeruje, że te zagraniczne firmy - przepraszam - "dymają" Polskę?
- Polski system podatkowy umożliwia firmom i bogatym ludziom nie płacić żadnych podatków. Nasze władze nie mają wyobraźni i pozostają pod wpływem silnego lobbingu, któremu nie potrafią się przeciwstawić.
- Potrzeba nam Orbana?
- Nie wiem, czy Orbana, ale Thatcher przydałaby się na pewno.
Zobacz: Skandal! My spłacamy kredyty, a prezesi zarabiają miliony!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail