"Dziś mamy bardzo dużo nowych zakażeń, wiąże się to z tym, że Polacy przestali w ostatnim czasie przestrzegać pewnych zapisów, które cały czas obowiązują" - tak premier tłumaczy wzrost zachorowań. Zawinili więc Polacy, a nie premier, który zachęcał, żeby nie bać się wirusa, bo latem nie jest groźny. Więcej o premierze, który zaklinał wirusa i o wirusie, któremu słowa premiera bardzo przypadły do gustu w felietonie wideo "Będzie dobrze" Adama Federa.
O premierze, który ogłosił koniec wirusa, a wirus go nie posłuchał. "Będzie dobrze", odc. 84 [WIDEO]
2020-07-31
18:56
"Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii i to jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać [...] Zwłaszcza seniorzy, nie obawiajmy się. Idźmy na wybory" - zachęcał premier Mateusz Morawiecki 1-go lipca w Tomaszowie Lubelskim. Po kilku tygodniach okazało się, że pogłoski o końcu wirusa były przesadzone. Wirus rozprzestrzeniał się na wiecach wyborczych, weselach i plażach, minister zdrowia Łukasz Szumowski musiał przerwać urlop i w trybie pilnym wracać do Warszawy, bo bijemy rekordy zachorowań.
Wirus reaktywacja. "Będzie dobrze" Adama Federa, odc. 84