Projekt ustawy "W obronie chrześcijan"
Początkowo, aby można było złożyć obywatelski projekt ustawy Solidarna Polska zobowiązana była do powołanie komitetu ustawodawczego „W obronie wolności chrześcijan”. Mogłoby się wydawać, że taki pomysł wzbudzi wiele kontrowersji. Okazuje się, że oprócz głosów krytycznych są osoby, którym taka inicjatywa bardzo przypadła go gustu. Co zakładałoby zaostrzenie przepisów? Przede wszystkim nowelizacja zwracałaby wyjątkową uwagę w celu egzekwowania kar za zakłócanie mszy, publicznego szydzenia z Kościoła instytucjonalnego czy profanacji. W tych przypadkach groziłaby kara więzienia nawet do dwóch lat. Warto zaznaczyć, że przepisy nie odnosiłyby się wyłącznie do katolików, ale również do prawosławnych i protestantów. To jednak nie wszystko. Ustawa ta miałaby także przepis przeciwdziałający i karzący szykanowanie lub nękanie osób wyznających religię czy obnoszących się ze swoją wiarą, ewentualnie głoszących swoją religię. Nie byłaby to także zwykła kara, a okoliczność wyłączająca bezprawność czynu czyli tzw. specjalny kontratyp. Przepis został skonstruowany następująco: „Nie popełnia przestępstwa, kto wyraża przekonania religijne, ocenę, opinię związaną z wyznawaną religią głoszoną przez Kościół lub inny związek wyznaniowy o uregulowanej sytuacji prawnej”. Reakcje są różne, choć duże autorytety hierarchów Kościoła optują za wprowadzeniem zaostrzenia prawa. Dyrektor Centrum Badań Wolności Religijnej UKSW ks. prof. Waldemar Cisło w piątek otwarcie pochwalił projekt, uzasadniając, że "pomoże ludziom uświadomić sobie, jak wysoki jest poziom agresji wobec poglądów, miejsc kultu i symboli chrześcijańskich". Zaznaczył, że osoby wierzące coraz częściej są ofiarami aktów przemocy i agresji ze względu na wyznanie, a ma to wynikać bezpośrednio z badań Centrum Monitorowania Wolności Religijnej. Nazwał też całe opisywane przez siebie zjawisko "chrystianofobią". "Przy okazji Czarnych protestów widzieliśmy, że profanacja kościołów czy zakłócanie nabożeństw zaczęło być postrzegane jako coś dobrego i uzasadnionego. A przecież dotąd takie zachowania były bardzo mocno potępiane. Ten projekt jest odpowiedzią na ten klimat" - stwierdził.
Poniżej galeria zdjęć, jak wygląda mieszkanie zastępcy Zbigniewa Ziobry.