Na ostatniej prostej przed zatwierdzeniem list do PE, prezes Jarosław Kaczyński chce wprowadzenia potężnych zmian. Swoistym uzupełnieniem dla liderów, którzy będą walczyć o miejsce w Brukseli mają być politycy z pierwszych stron gazet. Posłowie. Teraz regionalne władze partii wcielają w życie życzenia prezesa. Trwa układanie na nowo list. W każdym spośród 13 regionów, większość z 10 miejsc stanowić mają obecni posłowie. - Wiele wskazuje na to, że utracimy kilka z obecnych 27 mandatów w PE. Chodzi o to, żeby zatrzymać ten trend. Może uda się dzięki temu ruchowi odbić chociaż jedno, czy dwa miejsca w Parlamencie Europejskim – mówi nam jeden z parlamentarzystów. Kolejny polityk PiS, z którym rozmawiamy liczy na to, że uda mu się uniknąć startu w wyborach do PE i zapewnia, ze nie jest w tym odosobniony. Skąd ta niechęć do pojawienia się na listach? Powodów jest kilka. Kampania wiąże się z wydatkiem co najmniej kilkunastu tysięcy złotych, z dziesiątkami mniejszych i większych spotkań. A czas i środki maja być tak naprawdę zainwestowane we wzmocnienie wyniku całej partii i liderów list. Rozwiązaniem nie jest brak zaangażowania, bo wyraźnie słabszy wynik może utrudnić dalszą karierę polityczną w szeregach PiS. Zatwierdzanie pierwszych list Prawa i Sprawiedliwości planowane było na wtorek, cały proces rozpocznie się jednak w czwartek. Także z powodu nowej koncepcji prezesa i układania „list śmierci” w wyborach do PE.
Kaczyński układa "listy śmierci"
Rewolucyjny pomysł Kaczyńskiego! „W wyborach do PE może wystartować nawet stu posłów”
2024-04-23
15:02
Po najlepszym wyniku w wyborach do sejmików wojewódzkich Jarosław Kaczyński (75 l.) chce iść za ciosem. Prezes szuka sposobu na to by wyprzedzić Koalicję Obywatelską także w wyborach europejskich. Z odsieczą mają mu przyjść posłowie. A dokładnie dziesiątki posłów.
E. ZAJĄCZKOWSKA: BROŃ JĄDROWA POPRAWI NASZE BEZPIECZEŃSTWO