Na Zachodzie istnieje wiele bractw i stowarzyszeń studenckich, których wewnętrzna działalność jest ściśle tajna. Te najbardziej prestiżowe są kuźnią przyszłych elit. Podobnie jest nad Wisłą. Dożywotnie członkostwo, sekretne obrzędy - to rzeczywistość polskich korporacji studenckich. Co łączy gen. Władysława Andersa (+78 l.) i nowego ministra zdrowia? Przynależność do korporacji Arkonia!
Ilu jest w niej studentów? To jest owiane tajemnicą. Wiadomo, że przynależą do niej osoby z najbardziej prestiżowych uczelni. Nie można tam dostać się ot, tak! Trzeba być wprowadzonym przez pełnoprawnych członków. Potem przychodzi okres fuksowania (próbny), który wieńczy egzamin. Wówczas można cieszyć się przynależnością do stowarzyszenia. A gdy przychodzi kres studiów, zostaje się filistrem, czyli członkiem korporacji, który ma moralny obowiązek pomagania jej. Może to być pomoc organizacyjna, finansowa, ale także rada starszego kolegi. Minister Szumowski m.in. organizuje wystawne bale i wspiera młodszych kolegów. A ci są z niego dumni. Gdy tylko został powołany na rządowe stanowisko, w mediach społecznościowych przypomnieli mu dewizę korporacji - "prawdą a pracą". Mamy nadzieję, że to hasło będzie mu przyświecało!