Dla prezesa spółki, jaką jest Telewizja Polska, ustawa przewiduje wynagrodzenie na poziomie od siedmiokrotności do piętnastokrotności średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. W IV kwartale ub. r. było to 4403,78 zł brutto. Jak zdradził sam Kurski w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl: - Poprosiłem Radę Nadzorczą o wyznaczenie mi najniższego możliwego wynagrodzenia, czyli 7-krotności średniej krajowej. Uznałem, że dopóki nie ma jeszcze stabilnego finansowania TVP z abonamentu, będzie rzeczą zasadną, aby o to poprosić, gdyż Rada chciała mi dać wyższą pensję.
Najniższe możliwe wynagrodzenie i tak skutkować będzie podwyżką. Od sierpnia Kurski będzie zarabiał miesięcznie ok. 30,83 tys. zł brutto. Tyle samo otrzymywać ma jego zastępca.
Dodatkowo z ustawy wynika, że Kurski mógłby liczyć na dodatkową część wynagrodzenia - tzw. wynagrodzenie zmienne, które uzależnione byłoby od wyników jego pracy, czyli m.in. od "stopnia realizacji misji publicznej albo stopnia realizacji zadań publicznych". O przyznaniu takiego jednorazowego dodatku decydowałaby Rada Nadzorcza TVP po analizie działalności prezesa. Kurski w razie pozytywnej oceny mógłby dostać taką nagrodę za 2017 r. w przyszłym roku. Nie mogłaby być wyższa niż całe roczne wynagrodzenie prezesa TVP.
Jak wynika z ustawy, Jackowi Kurskiemu w przypadku rozwiązania albo wypowiedzenia umowy przysługiwałaby maksymalnie trzykrotność miesięcznego wynagrodzenia.
Od 1 sierpnia br. z etatów na kontrakty menadżerskie przeszedł również zarząd Polskiego Radia i prezesi 17 regionalnych rozgłośni publicznych.
Zobacz także: Szefowa "Wiadomości" straci pracę? "Została oddelegowana na przymusowy urlop"
Polecamy również: Spowiedź Staneckiego. Wiceprezes TVP szczerze o finansach telewizji publicznej [WYWIAD]
Przeczytaj ponadto: Kurski i Stanecki nie są już pracownikami TVP. Kierują telewizją w oparciu o kontrakty menadżerskie