Gawkowski zrzeknie się stanowiska wicepremiera?
Krzysztof Gawkowski opowiedział na antenie TVN24 o tym, jaka atmosfera panuje po tym, jak partia Razem zastanawiała się, czy zostać w klubie Lewicy — Do rządu się wchodzi po to, żeby coś załatwić, a do polityki, żeby realizować postulaty. Razem szuka miejsca, żeby awansować w sondażach — mówił o ostatnich działaniach.
Gawkowski zdradził, że był gotów poświęcić swoje stanowisko, żeby wzmocnić koleżanki i kolegów z Razem. — Lewica przyszła do rządu, żeby zmienić Polskę. Złożyliśmy partii Razem propozycję, żeby weszli do rządu. Propozycja nie została przyjęta entuzjastycznie. Powiedziałem Adrianowi Zandbergowi: przyjdź do rządu, zajmij moje miejsce jako wicepremiera — powiedział Gawkowski.
Polityk Lewicy odniósł się także do negocjacji dotyczącej ustawy o związkach partnerskich. — W poniedziałek ministra Kotula przekazała PSL-owi projekt ustawy o związkach partnerskich. Jeśli nie będzie porozumienia, to projekt trafi do Sejmu jako poselski. Wierzę w kompromis, w mądry kompromis — podkreślił wicepremier
W niedzielę Rada Krajowa Partii Razem zobowiązała przewodniczących do pilnego spotkania z władzami Nowej Lewicy i rozmów na temat przyszłości klubu Lewicy. "Rada Krajowa uznała, że dalsze funkcjonowanie tak, jak to było do tej pory, nie ma większego sensu. Oczekujemy od Zarządu Krajowego podjęcia rozmów z władzami Nowej Lewicy na temat tego, czy jesteśmy w stanie wypracować nowy sposób wspólnego funkcjonowania" - powiedział PAP Jakub Niewiadomski, członek prezydium Rady Krajowej Razem. Niewiadomski zaznaczył, że od wyników tych rozmów zależy dalsze działanie Razem w ramach klubu Lewicy.
Zandberg szykuje się do spotkania z Nową Lewicą
W poniedziałek współprzewodniczący Razem Adrian Zandberg przekazał, że pozostaje w kontakcie z władzami Nowej Lewicy i przewiduje, że "pierwsze z serii spotkań odbędzie się jeszcze w tym tygodniu". "Nam zależy na Lewicy i mamy poczucie, że to jest nasza wspólna odpowiedzialność, żeby odzyskać zaufanie wyborców, którzy wysłali bardzo czytelny sygnał, że to zaufanie stracili" - wyjaśnił lider Razem.
Zdaniem Zandberga, wyborcom zależy przede wszystkim na "postawieniu grubej linii" między Lewicą a innymi klubami tworzącymi koalicję rządzącą. "Ludzie są wkurzeni tym, że nie spełniliśmy obietnic, które złożyliśmy, dlatego musimy porozmawiać o tym, jak je teraz dowieźć" - ocenił.Rzeczniczka Razem Dorota Olko podkreśliła w rozmowie z PAP, że partia jest świadoma, iż "przy koalicyjnym rządzie nie jest łatwo wszystkie postulaty +ot tak+ przeforsować". "Związki partnerskie są tego przykładem, bo ministra Kotula robi, co może, a my ją w tej walce wspieramy, dlatego trzeba usiąść i porozmawiać, jak połączyć nasze wysiłki, żeby były skuteczne" - dodała.
Razem i Nowa Lewica otwarte na współpracę
"Wiemy, że Nowa Lewica również jest otwarta na rozmowy, więc trzeba wspólnie rozmawiać o tym, jak tę sytuację naprawić, bo wierzymy, że to jest możliwe" - powiedziała posłanka Lewicy.Natomiast wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic powiedziała PAP, że nie otrzymała jeszcze żadnego oficjalnego zaproszenia na spotkanie dotyczące przyszłości koalicji, jednak "chętnie weźmie w nim udział". "Nie wiem natomiast, jak miałoby wyglądać takie sformalizowane spotkanie, skoro codzienne spotkania w parlamencie im nie wystarczają" - podkreśliła.