Nie cichną echa sprawy Michała K. i Pawła Sz., którzy mają usłyszeć zarzuty za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Warto przypomnieć, ze biznesmen zajmujący się produkcją koszulek z motywami patriotycznymi miał dostać kontrakt na 350 milionów zł na dostarczenie rządowej agencji agregatów prądotwórczych dla Ukrainy.
Według ustaleń "Rzeczpospolitej", 5 sierpnia 2024 roku prokuratura wydała postanowienie o postawieniu zarzutów mężczyznom, jednak już wówczas służby miały wiedzieć, że nie znajdują się w swoim miejscu zamieszkania od kilku tygodni. 12 sierpnia z kolei prokuratura wniosła o areszt dla Michała K. i Pawła Sz. "Rzeczpospolita" powołuje się na źródło, według którego obaj mieli uciec za granicę i ukryć się przed polskim wymiarem sprawiedliwości.
- Spółka Sz. dostała z RARS z wolnej ręki 350-milionowy kontrakt na zakup agregatów dla Ukrainy. Ich zatrzymanie ma związek z zeznaniami jednej z podejrzanych, która miała pójść na współpracę z prokuraturą - podaje gazeta.
- Miejsce pobytu Michała K. jest nieznane, choć oczywiście mamy w tym zakresie pewne podejrzenia. Nie informujemy o nich" – powiedział w rozmowie z "Rz" rzecznik Prokuratury Krajowej. prok. Przemysław Nowak.
Według "Rz", za Michałem K. ma zostać wystawiony międzynarodowy list gończy. Zdementowano także plotkę, jakoby ten przebywał w tureckiej części Cypru. Z koeli Paweł Sz. miał mówić o wyjeździe do Włoch, jednak nie wiadomo, gdzie przebywa. Podano, że obaj mieli być nieobecni w Polsce już na początku lipca, a niektórzy rozmówcy "Rz" wspominali, że Michał K. miał szukać pracy w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.
- Mój klient nigdzie się nie ukrywał, przez całe dziewięć miesięcy śledztwa był w Polsce i był do pełnej dyspozycji organów ścigania - powiedział "Rz" jeden z pełnomocników Pawła Sz. mec. Jacek Dubois.