Jak przekonywał w wywiadzie Macierewicz, "przekaz na temat tragedii smoleńskiej" pokazuje "działanie dezinformacji jako narzędzia walki przeciwko Polsce". Według niego : - Klasycznym już przykładem jest manipulacja dotycząca pilotów Tu-154M wprowadzonych w błąd przez nawigatorów rosyjskich. Żaden z badających katastrofę specjalistów rządowych w latach 2010-2015 nie koncentrował swojej uwagi na badaniu jej przyczyn. Z góry obwiniano pilotów, mimo że podjęli decyzję o odejściu na drugi krąg. Nikt się nie zastanawiał, czy nie było awarii samolotu, czy nie wystąpiły inne czynniki - obwinia się natomiast tych, którzy podjęli działania zgodne ze sztuką lotniczą, którzy nie popełnili żadnego istotnego błędu.
Szef MON uważa, że załoga Tu-154M podjęła decyzję, że nie będzie lądować i odleci na drugi krąg na właściwej wysokości i we właściwym miejscu. Macierewicz rozwinął tę myśl, mówiąc: - Udało im się to w ostatniej chwili po dramatycznych sekundach obserwowania, jak samolot wbrew ich woli schodzi coraz niżej. Dla każdego pilota jest oczywiste, że stało się tam coś strasznego. Gdy kapitan wydaje decyzję 'odchodzimy', wszyscy w kokpicie działają jednomyślnie i nie ma miejsca na dyskusję, sprawny samolot odchodzi więc na drugie zajście, odlatuje. Jeśli dzieje się inaczej, to znaczy, że musiało się stać coś, co uniemożliwiło realizację decyzji kapitana. Nie ma innej możliwości i obowiązkiem komisji badającej katastrofę jest ustalenie przyczyn takiego zdarzenia.
Macierewicz kolejny raz wskazuje winnych tego, że doszło do tej tragedii. Jego zdaniem: - Winą obarcza się pilotów, którzy samolot ratowali, i czyni się wszystko, by uniemożliwić wyjaśnienie prawdziwych okoliczności tragedii (...) Za takie działanie odpowiedzialność ponosi przede wszystkim Donald Tusk. To oczywiście nie usprawiedliwia tych polityków, urzędników i dziennikarzy, którzy współtworzyli tę schizofreniczną i haniebną atmosferę zakłamania. Ale decyzję podejmował Donald Tusk jako premier i publicznie wziął na siebie za to odpowiedzialność!
Na koniec minister jednoznacznie ocenił, że piloci Tu-154M nie ponoszą winy za katastrofę, ponieważ "zostały przeprowadzone bardzo dokładne analizy porównawcze i nie ma cienia wątpliwości, że polscy lotnicy zrobili wszystko, co mogli zrobić w tej sytuacji". Całość wywodu kończy zaskakującymi słowami: - Chcieli uratować polską delegację z zasadzki, w jakiej się wszyscy znaleźli. I mimo tej wspaniałej postawy to właśnie piloci są oskarżani.
Zobacz także: Już 14. ekshumacja