Deklaracja wiceministra obrony Norwegii
- Sojusz Północnoatlantycki wydał Rosji ostrzeżenie, aby nie zaostrzała sytuacji. Naszą misją w Polsce będzie jednak przede wszystkim obrona przed zagrożeniami z powietrza dla terytorium NATO. Będziemy gotowi przechwytywać (obiekty - PAP) naruszające polską przestrzeń powietrzną - zapewnił w rozmowie z PAP wiceminister obrony Norwegii Andreas Flaam.
Podkreślił, że to dowódca sił sojuszniczych NATO w Europie w każdej sytuacji będzie decydować o wyborze środków.
Dowództwo NATO dysponuje wieloma narzędziami zapobiegania prowokacjom w powietrzu - zaznaczono. - Zintensyfikowaliśmy nadzór i odstraszanie na wschodniej flance (Sojuszu - PAP). Obecność wojskowa sojuszników w krajach graniczących z Rosją wyraźnie wzrosła - zauważył wiceminister.
Wcześniej w tym tygodniu, w trakcie wizyty w Warszawie, szef norweskiego resortu obrony Tore O. Sandvik zwrócił uwagę, że zadaniem norweskich myśliwców F-35 będzie obrona nieba. W jego opinii sama obecność sojuszniczego kontyngentu powinna być elementem prewencji i odstraszania Kremla przed kolejnymi prowokacjami.
Samoloty myśliwskie F-35 Norweskich Królewskich Sił Powietrznych, które mają trafić do Polski w najbliższych dniach, będą drugą taką misją w tym roku. Poprzednia operacja zaczęła się w styczniu i trwała do lata.
Niderlandzkie F-35 brały udział w akcji
Ostatnie tygodnie to okres silnego zaangażowania natowskich żołnierzy w Polsce i na wschodniej flance NATO. Podczas wtargnięcia w polską przestrzeń powietrzną rosyjskich dronów w nocy z 9 na 10 września stacjonujące w Polsce niderlandzkie samoloty F-35 wraz z polskimi F-16 zaangażowały się w akcję ich śledzenia i zwalczania. W ramach reakcji na ten incydent Holendrzy zapowiedzieli rozmieszczenie w Polsce swoich systemów przeciwlotniczych Patriot i NASAMS do ochrony polskiego nieba, a także systemów dronowych. Łącznie w najbliższych miesiącach do Polski ma trafić kontyngent liczący 300 żołnierzy.
